Łukaszenka jest gotów rozważyć kolejne reformy

Łukaszenka jest gotów rozważyć kolejne reformy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział, że jest gotów przeprowadzić reformy, jakich domaga się Unia Europejska, pod warunkiem, że nie zaszkodzą one białoruskiej gospodarce.

W obszernym wywiadzie dla agencji Reuters Łukaszenka wyraził przekonanie, że  silna kontrola państwowa zapewnia rozwój gospodarczy.

Oświadczył też, że może zapewnić odpowiednio wykwalifikowanym przedstawicielom opozycji stanowiska rządowe.

Unia Europejska zawiesiła sankcje wobec prezydenta Łukaszenki, który rządzi na Białorusi od roku 1994, i wznowiła kontakty polityczne z Mińskiem, gdy uwolniono z więzień ludzi uznawanych powszechnie na Zachodzie za więźniów politycznych.

Łukaszenka wyraził zadowolenie z unijnych działań, powiedział, że jest gotów do dalszych kroków w celu podtrzymywania dobrych stosunków zarówno z Zachodem, jak i ze Wschodem.

"Wierzę, że jest ważne dla Rosji i dla Europy, że Białoruś jest suwerennym niezależnym państwem, gdzie Europejczycy mogą się czuć jak u siebie w domu" -  powiedział Łukaszenka i dodał: "Musimy zniszczyć stereotypy w ludzkich umysłach, że Białoruś może być izolowana lub pouczana".

Jeśli sankcje mają zostać zniesione na dobre, Bruksela chce widzieć na  Białorusi zmiany w systemie wyborczym i wycofanie się z ustaw umożliwiających aresztowania członków niezarejestrowanych organizacji.

Łukaszenka pytany o dalsze reformy powiedział, że jest gotów do dalszych kroków pod warunkiem, że nie zaszkodzą one sytuacji politycznej i gospodarczej jego kraju.

Prezydent Białorusi podkreślił, że nie poczyni kroków, które mogłyby doprowadzić do politycznego lub gospodarczego chaosu, takiego jak "na Ukrainie po jej pomarańczowej rewolucji roku 2004".

Łukaszenka wskazał też na słabość białoruskiej opozycji korygując liczbę uczestników niedawnego protestu, których według opozycjonistów było 400. "Policzyliśmy ich co do jednego, i mówię wam, że było ich 200" - powiedział Łukszenka.

Podkreślił, że "z wielką przyjemnością" zaakceptuje przedstawicieli opozycji na stanowiskach rządowych, jeśli "będą mieć odpowiednie kwalifikacje i wolę pracy dla dobra narodu".

Białoruski przywódca bronił systemu politycznego w swym kraju. Powiedział: "Ludzie lubią nasz białoruski model".

Oficjalne wyniki wyborów dały Łukaszence w roku 2006 83-procentowe poparcie. Jego główny rywal Alaksandr Milinkiewicz dostał 6 proc.

Łukaszenka podkreślił, że Zachód nie powinien pouczać Mińska w związku z  rozpędzaniem protestów.

"Jesteśmy krytykowani za twarde środki przeciwko demonstrantom, lecz Łukaszenka nigdy, ani razu nie użył gazu łzawiącego ani armatek wodnych przeciwko demonstrantom" - powiedział prezydent.

Łukaszenka zaznaczył, że jakiekolwiek zmiany na Białorusi nie mogą być przeprowadzane kosztem sojuszu z Moskwą.

"Podpisaliśmy traktat z Rosją o budowie wspólnego państwa" powiedział Łukaszenka odnosząc się do porozumień, które sięgają roku 1997, lecz pozostają przede wszystkim na papierze.

Białoruski przywódca wspomniał o swych dobrych stosunkach z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem i premierem Władimirem Putinem. Skrytykował jednak Moskwę za podwojenie cen gazu dla Białorusi i obłożenie cłem produktów białoruskich.

"Gospodarka tworzy podstawy naszych stosunków. Jeśli stosunki gospodarcze są złe, nie możemy się spodziewać, że będą lepsze w dziedzinie politycznej" -  tłumaczył.

Łukaszenka z rozżaleniem powiedział o, jak to określił, "podwójnych standardach" Zachodu, mówiąc, że od Rosji nikt nie żąda takich reform, jakich domaga się od Mińska.

"Gdybym miał bogactwa naturalne jak Rosja lub Kazachstan, nasze stosunki byłyby całkiem inne" - oświadczył prezydent Białorusi.

ND, PAP