Polska dyplomacja w natarciu

Polska dyplomacja w natarciu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Budzący kontrowersje w Polsce spot o 20. rocznicy upadku żelaznej kurtyny w Europie, w którym nie pojawia się ani razu nazwa "Solidarność", zostanie poprawiony - obiecał rzecznik Komisji Europejskiej Joseph Hennon po stanowczych naciskach polskich dyplomatów.
To nowy, godny pochwały trend w funkcjonowaniu polskiej dyplomacji, piętnującej każde fałszerstwo historii i mocnym głosem upominającej się o nasze dobre imię.
 
Trzeba się jednak uderzyć w pierś; współwinnymi tego stanu rzeczy jesteśmy my sami i kolejne rządzące ekipy, które przez lata nie dość stanowczo reagowały na ewidentnie fałszywe i obraźliwe informacje o Polsce, przypisywanie nam odpowiedzialności za Holocaust, na pomniejszanie naszej roli w zwycięstwie nad Niemcami w ostatniej wojnie czy nagminnie używane w zachodniej prasie określenie „polskie obozy śmierci".

Dobrze więc, że w końcu polska dyplomacja powiedziała "dość ", ale to nie wystarczy. W wojnie o historyczną pamięć wmusimy w końcu przejść do kontrofensywy. "Piszcie swoją historię sami, bo inaczej napiszą ją inni i napiszą źle" – to memento marszałka Piłsudskiego pozostaje  wciąż aktualne. A przecież polska historia, również ta najnowsza, obfituje w niemal gotowe scenariusze filmowe. Trzeba je tylko nakręcić tak, aby były atrakcyjne dla zachodniego widza. Bo nic tak nie przemawia ludziom do wyobraźni, jak sugestywny, dobrze zrobiony film.