"Niektórzy nasi partnerzy jeszcze kilka lat temu negowali samo istnienie problemu zmian klimatu, a teraz dyskutują nad tekstami o możliwości porozumienia" w Kopenhadze, które ma zastąpić wygasający w 2012 roku Protokół z Kioto - podkreślił Barroso.
W Kopenhadze odbywa się konferencja szefów przedsiębiorstw i ekspertów ds. klimatu - Światowy Szczyt Biznesu nt. Zmian Klimatu, poświęcony roli świata biznesu w walce z ocieplaniem się klimatu. Uczestniczy w nim około 700 przedstawicieli wielkich producentów, m.in. Siemensa, Pepsico, Ericssona.
Barroso napomniał uczestników spotkania, że kryzys ekonomiczny jest szansą na zmiany i powinien być traktowany jako "impuls do zmian, a nie jako wymówka do niedziałania".
Konferencję zorganizowano w nadziei na utworzenie nowego globalnego rynku emisji CO2.
Organizatorzy podali, że w samych tylko USA powstałyby 2 mln nowych miejsc pracy, gdyby zwiększyć udział czystych źródeł energii w ogólnej jej produkcji.
Z badań Kopenhaskiej Rady ds. Klimatu wynika, że w USA powstałoby tyle właśnie miejsc pracy, gdyby zużycie energii elektrycznej rosło tam tylko o 1 procent rocznie, a jedna czwarta produkowanej energii elektrycznej pochodziła z wiatru i innych źródeł odnawialnych.
Barroso powiedział szefom wielkich korporacji międzynarodowych, że podobne inwestycje mogą dać w krajach Unii Europejskiej milion nowych miejsc pracy.
Przewodniczący KE wyraził też nadzieję że grudniowe spotkanie w Kopenhadze będzie "kamieniem milowym na drodze do globalnego rynku emisji CO2, co zwiększy możliwości biznesowe, zwłaszcza przemysłu europejskiego".
Prezes BP PLC Tony Hayward powiedział, że większość kadry zarządzającej, z którą rozmawiał, zgadza się co do tego, że świat "zmierza do ustalenia ceny emisji CO2" i uczynienia z nich towaru, którym się handluje, z powszechnie zaakceptowaną ceną, najprawdopodobniej na drodze ustalenia całkowitego limitu emisji i systemu handlu emisjami (tzw. cap-and-trade system).
Druga możliwość to bezpośredni podatek od emisji CO2, za czym opowiada się część uczestników spotkania w Kopenhadze.
Również w poniedziałek, ale na spotkaniu w Paryżu, francuski minister środowiska Jean-Louis Borloo wezwał największych emitentów gazów cieplarnianych do zmniejszenia emisji CO2, aby spowolnić - jak powiedział - być może nieodwracalną falę globalnego ocieplenia się klimatu.
Kluczową kwestią prowadzonych w tym tygodniu w Paryżu rozmów na Forum Głównych Gospodarek między przedstawicielami USA, Chin i innych 15 głównych producentów zanieczyszczeń jest to, jak daleko są gotowe pójść rządy, by zredukować wielkość emisji.
Kraje uczestniczące w Forum są odpowiedzialne za 80 procent globalnej emisji gazów cieplarnianych.
Działacze na rzecz środowiska twierdzą, że bogate kraje nie stawiają sobie ambitnych docelowych wielkości emisji; podczas dwudniowego spotkania w Paryżu przed siedzibą francuskiego MSZ planowane są protesty.
ND, PAP