"Polska zabiła komunizm", jak to ujał, ale nie zrobiła tego sama; do śmierci komunizmu przyczyniła się, jego zdaniem, wewnętrzna słabość systemu, także w Związku Radzieckim.
Według francuskiego komentatora rola Polski w tamtych czasach jest dziś doceniana na Zachodzie, o czym świadczyć może to, że niemiecka kanclerz Angela Merkel podziękowała Polsce za jej wkład w zjednoczenie Niemiec.
Guetta podkreślił, że dzisiejsza Polska zmaga się z bezrobociem i nierównością społeczną, którą wywołały, jego zdaniem, gospodarcza "terapia szokowa i liberalizacja ekonomiczna". W jego opinii Polska - jak i wszystkie inne kraje - ma teraz przed sobą "batalię o idee sprawiedliwości społecznej".
Dla dziennikarza jednym z problemów Polski jest brak równowagi w życiu politycznym, a w szczególności całkowita nieobecność znaczących partii lewicowych.
"Demokracja zakłada przemienność lewicy i prawicy - jakiekolwiek by one były. Tymczasem wszystkie prądy lewicowe zostały zmiecione z polskiej szachownicy politycznej" - zauważył francuski dziennikarz.
Podkreślił, że obecnie wpływy polityczne mają tylko dwie partie prawicy - centroprawicowa Platforma Obywatelska i "dużo bardziej konserwatywna, archaiczna partia" - Prawo i Sprawiedliwość braci Kaczyńskich.
"Sama prawica nie wystarczy, by ożywić i równoważyć zdrowie życie polityczne. Polska musi je zrekonstruować, a to nie może się stać z dnia na dzień" - zaznaczył Guetta.
Bernard Guetta trafił do Polski jako korespondent "Le Monde" w 1980 roku i był jednym z zagranicznych dziennikarzy, którzy relacjonowali wówczas strajki sierpniowe i powstanie NSZZ Solidarność. W późniejszych latach był korespondentem mediów francuskich w Waszyngtonie i Moskwie. Obecnie komentuje sprawy międzynarodowe dla francuskich mediów, m.in. radia France Inter i dziennika "Liberation".
pap, em