UE gotowa stać się Rosją dla Białorusi

UE gotowa stać się Rosją dla Białorusi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europa gotowa jest stać się Rosją dla Białorusi - informuje dziennik "Kommiersant", wyjaśniając, że Unia Europejska proponuje Mińskowi wymianę aktywów kluczowych przedsiębiorstw na kredyty.

Rosyjska gazeta pisze o tym komentując poniedziałkową wizytę komisarz UE ds. stosunków zewnętrznych Benity Ferrero-Waldner w Mińsku i jej rozmowy z  białoruskim prezydentem Alaksandrem Łukaszenką.

"Kommiersant" podkreśla, że przyjmując europejskiego gościa, Łukaszenka zadeklarował, iż "Mińsk gotowy jest umacniać przyjaźń z UE, nie bacząc na  obiekcje Moskwy".

"W odpowiedzi Benita Ferrero-Waldner pochwaliła Białoruś za gotowość do  współpracy i przedstawiła pięć warunków dla rozwoju kontaktów politycznych: zreformowanie ordynacji wyborczej według standardów OBWE, zastosowanie jej już w  najbliższych wyborach, zagwarantowanie wolności słowa i zgromadzeń, poprawienie ustawodawstwa dotyczącego rejestrowania organizacji pozarządowych, rozwiązanie problemu więźniów politycznych" - relacjonuje dziennik.

W ocenie "Kommiersanta", "w sferze finansów, które mają szczególne znaczenie dla Białorusi na tle konfliktu z Rosją, rezultaty były znacznie skromniejsze". "W charakterze pomocy UE Benita Ferrero-Waldner przywiozła do Mińska zaledwie 10 mln euro" - wskazuje gazeta.

Powołując się na źródła zbliżone do rozmów, "Kommiersant" podaje jednak, że  dyskutowano również o możliwości przyznania Białorusi znacznie większych sum.

"Pani Ferrero-Waldner oświadczyła, że Bruksela w zasadzie gotowa jest kredytować Białoruś, ale w zamian za kredyty Mińsk powinien zgodzić się na  prywatyzację kluczowych przedsiębiorstw i ich późniejsze odsprzedanie inwestorom europejskim" - pisze dziennik.

"Kommiersant" wyjaśnia, że "chodzi przede wszystkim o obiekty sektora petrochemicznego (rafinerie w Mozyrzu i Nowopołocku) oraz złoża potasowe (w Starobinie)".

"W ten sposób Zachód i Rosja zaproponowały Mińskowi, w istocie rzeczy, jednakowe warunki przyznania pomocy finansowej - kredyty w zamian za kontrolę nad kluczowymi obiektami białoruskiej gospodarki" - zauważa gazeta.

"Oznacza to, że Alaksandrowi Łukaszence trudno będzie na dłuższą metę grać na  sprzecznościach między Moskwą a Brukselą i wcześniej czy później zmuszony będzie dokonać wyboru" - dodaje "Kommiersant".

ND, PAP