Miedwiediew i Putin nie wykluczają agresji

Miedwiediew i Putin nie wykluczają agresji

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia 
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oskarżył Gruzję o koncentrowanie wojsk oraz dokonywanie prowokacji na granicach z Osetią Południową i Abchazją. Zapowiedział też, że Moskwa uczyni wszystko, co w jej mocy, aby podtrzymać stabilność w regionie.

Miedwiediew uczynił to w posłaniu, jakie w sobotę wystosował do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego w związku z przypadającą w tym dniu pierwszą rocznicą rosyjsko-gruzińskiej wojny o kontrolę nad Osetią Płd. i Abchazją - zbuntowanymi prowincjami Gruzji, które przy poparciu Moskwy oderwały się od tego kraju.

Rosyjski prezydent podziękował Sarkozy'emu za mediację między Moskwą i Tbilisi, jakiej ten w imieniu Unii Europejskiej podjął się w sierpniu 2008 roku. Francja sprawowała wówczas przewodnictwo w UE.

Miedwiediew podkreślił, że pośrednictwo francuskiego przywódcy odegrało ważną rolę w zażegnaniu konfliktu.

"Jest ewidentne, iż w wyniku awanturniczej polityki (prezydenta Gruzji) Micheila Saakaszwilego na Zakaukaziu powstała nowa sytuacja geopolityczna, w której nie wydaje się możliwe ignorowanie samodzielnego istnienia dwóch nowych państw" - zauważył gospodarz Kremla.

Miedwiediew dodał, że uzgodnienia poczynione w zeszłym roku przy udziale Sarkozy'ego należy rozwijać. Prezydent Rosji wezwał w tym kontekście inne kraje do powstrzymania się od dostarczania broni i sprzętu wojskowego do Gruzji.

Miedwiediew opowiedział się również za jak najszybszym zawarciem przez Gruzję prawnie wiążących porozumień o niestosowaniu siły z Osetią Płd. i Abchazją.

Rosyjski przywódca odwiedził w sobotę stolicę Osetii Północnej Władykaukaz, gdzie spotkał się z żołnierzami i oficerami 58. Armii stacjonującej na Północnym Kaukazie. To ona uczestniczyła w zeszłorocznej operacji wojskowej przeciwko Gruzji.

Miedwiediew oświadczył tam, że władze w Tbilisi prędzej czy później poniosą surową karę za atak na Osetię Płd. "Odniesione zostało zwycięstwo wojenne. Jestem przekonany, że w swoim czasie sprawiedliwa i surowa kara, surowy odwet dosięgnie tych, którzy oddali zbrodnicze rozkazy" - powiedział gospodarz Kremla.

Miedwiediew zaznaczył, że Rosja nie stawia znaku równości między "reżimem Saakaszwilego" i gruzińskim narodem. "Chciałbym szczególnie podkreślić, że nasze oceny reżimu Saakaszwilego nie mają nic wspólnego z gruzińskim narodem. Z narodem tym łączą nas wielowiekowe braterskie więzy" - oznajmił prezydent Rosji.

Miedwiediew przypomniał, że w Rosji mieszka około 1,5 mln Gruzinów, którzy - jak to ujął - uważają ją za swój dom.

Rosja i Gruzja wzajemnie obarczają się odpowiedzialnością za doprowadzenie do ubiegłorocznej wojny. Oskarżają się też nawzajem o próbę sprowokowania nowego konfliktu. 

Moskwa zaprowadzi "porządek"

Premier Rosji Władimir Putin nie wykluczył w sobotę, że Gruzja może ponowić próbę odzyskania kontroli nad Osetię Południową i Abchazją przy użyciu siły. Putin mówił o tym na spotkaniu z dziennikarzami w Soczi, nad Morzem Czarnym, gdzie od piątku przebywa na krótkim urlopie.

"W wypadku obecnych władz Gruzji niczego nie można wykluczyć. Zrobić to będzie im jednak znacznie trudniej" - oświadczył szef rosyjskiego rządu, zapytany, czy możliwe jest powtórzenie wydarzeń z sierpnia 2008 roku.

Putin przypomniał, że Rosja zawarła układy o przyjaźni i współpracy z Osetią Płd. i Abchazją, na mocy których zobowiązała się do udzielenie im pomocy wojskowej.

Rosyjski premier podkreślił, że władze Gruzji same są winne rozpadu swojego państwa.

"Aby po rozpadzie ZSRR zachować integralność terytorialną Gruzji, należało z szacunkiem odnosić się do narodów Osetii Płd. i Abchazji. Trzeba było uznać błędy przeszłości i pracować nad ich naprawieniem" - powiedział Putin.

Szef rządu Rosji zauważył, że niejednokrotnie mówił to obecnym liderom Gruzji.

"Osobiście apelowałem do nich o to, by nabrali cierpliwości i starali się zdobyć szacunek, autorytet oraz zaufanie Osetii Płd. i Abchazji. Tylko w ten sposób - tak uważam również dzisiaj i tak mówiłem wtedy - może zapewnić integralność terytorialną" - dodał Putin.

Rosyjski premier oznajmił, że jego kraj nie mógł "pozostawić w biedzie ani Osetii Płd., ani Abchazji". "Rosja podjęła jedyną słuszną decyzję - obroniła narody Osetii Płd. i Abchazji, a także uznała ich niepodległość" - wskazał Putin.

Wcześniej prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w posłaniu do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego oskarżył Gruzję o koncentrowanie wojsk oraz dokonywanie prowokacji na granicach z Osetią Płd. i Abchazją.

Zapowiedział też, że Moskwa uczyni wszystko, co w jej mocy, aby podtrzymać stabilność w regionie.

pap, keb