"Wejście do UE nie jest najważniejsze dla Turcji"

"Wejście do UE nie jest najważniejsze dla Turcji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Goszczący we Francji prezydent Turcji Abdullah Gul podkreślił, że jego państwo chce kontynuować negocjacje akcesyjne z Unią Europejską, ale nie jest zdecydowane za wszelką cenę dążyć do członkostwa w UE. Gul podczas wizyty we Francji spotka się m.in. z prezydentem tego kraju Nicolasem Sarkozym.
Prezydent Gul powiedział "Le Figaro", że w jego przekonaniu "proces negocjacji z UE zmierza do tego, by Turcja dokonała postępu i osiągnęła normy europejskie". - Możemy do tego doprowadzić, otwierając nowe rozdziały negocjacji akcesyjnych), bądź też nie czyniąc tego. To sama Turcja musi się przekształcić. Kiedy przyjmiemy unijne normy, wzmocnimy turecką demokrację i gospodarkę - zaznaczył turecki prezydent.

Pójdą drogą Norwegii?

Dodał, że gdy - w wyniku dalszych negocjacji - Turcja osiągnie europejskie standardy, "wtedy, być może, przezwycięży wątpliwości Francuzów i innych. - Albo też Turcy nie będą już wtedy chcieli Europy, tylko być może wybiorą drogę Norwegii  - zaznaczył Gul. Podkreślił także, że Turcja jest "jednym z najstarszych członków NATO" i "prawie zawsze wspierała deklaracje polityki zagranicznej UE".

Francja niechętna Turcji

Negocjacje akcesyjne UE z Ankarą, rozpoczęte w 2005 roku, nie posuwają się do przodu, gdyż wiele europejskich krajów takich jak Francja i Niemcy sprzeciwia się wstąpieniu Turcji do UE i opowiadają się za przyjęciem formuły "partnerstwa uprzywilejowanego". Od momentu objęcia urzędu w 2007 roku prezydent Sarkozy niejednokrotnie powtarzał, że jest przeciwny przyjęciu Turcji do Wspólnoty Europejskiej.

PAP, arb