W amerykańskiej armii "zbiera się na burzę"

W amerykańskiej armii "zbiera się na burzę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W amerykańskiej armii narasta frustracja z powodu zwlekania przez prezydenta Baracka Obamę z decyzją, czy wysłać dodatkowe wojska do Afganistanu - donosi wtorkowy "New York Times", powołując się na anonimowe źródła w Pentagonie.

"Wielu oficerów służby czynnej i emerytowanych mówi, że niepokoją się, iż prezydent działa zbyt wolno i niepotrzebnie ulega wpływom politycznych doradców w Białym Domu" - pisze dziennik, sympatyzujący z demokratyczną administracją.

Gazeta cytuje m.in. byłego oficera korpusu piechoty morskiej Nathaniela C. Flicka, który doradzał Obamie w czasie jego kampanii prezydenckiej w zeszłym roku. Powiedział on, że w wojsku "zbiera się na burzę z piorunami" z powodu niezdecydowania prezydenta.

W zeszłym tygodniu dowódca czołowej organizacji kombatanckiej Veterans of Foreign Wars (Weterani Zamorskich Wojen) Thomas Treadwell skrytykował wahania prezydenta. "Ekstremiści wyczuwają słabość w amerykańskim rządzie" - napisał.

We wtorek rzecznik Białego Domu Robert Gibbs powiedział, że Obama "w ciągu kilku tygodni" podejmie decyzję, czy wysłać do Afganistanu 40 tysięcy nowych wojsk.

Takiego wzmocnienia wojsk chce dowódca sił USA i NATO w Afganistanie, generał Stanley McChrystal. We wrześniu jego raport w tej sprawie przeciekł do prasy, co było pierwszym sygnałem, że istnieje spór w sprawie dalszej strategii w Afganistanie między wojskowymi w Pentagonie a cywilnymi członkami kierownictwa administracji.

Ci ostatni zdają się ulegać naciskom Demokratów w Kongresie, którzy są zdecydowanie przeciwko zwiększaniu liczby wojsk amerykańskich ponad obecne 68 tysięcy. W liczbę tę wchodzi już około 20 tysięcy żołnierzy wysłanych na polecenie Obamy w tym roku.

Zwiększenie posiłków nie poprawiło na razie złej sytuacji - straty sił USA i NATO znacznie wzrosły w tym roku, talibowie zyskują teren.

Przeciwko eskalacji wojny wypowiedzieli się najważniejsi politycy demokratyczni w Kongresie, m.in. przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Senatu Carl Levin i przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych John Kerry.

Ten ostatni powiedział w niedzielę, że z decyzją co do dodatkowych wojsk należy poczekać do powtórnych wyborów prezydenckich w Afganistanie, które odbędą się na początku listopada.

Kerry'ego skrytykowali Republikanie, a we wtorek minister obrony Robert Gates powiedział, że decyzja o wojskach nie powinna czekać na wybory.

Dowódcom wojsk nie podoba się również, że Obama nie konsultuje się z nimi bezpośrednio w sprawie wojny, tak jak to robił były prezydent George Bush, który regularnie naradzał się z ówczesnym dowódcą sił w Iraku, generałem Davidem Petraeusem.

pap, keb