Sojusznicy niegodni Włoch
Polityk opozycyjnej Partii Demokratycznej, szef parlamentarnej komisji nadzoru nad służbami specjalnymi Francesco Rutelli zapytał: - W jakim innym kraju może wydarzyć się to, że premier udaje się w tajną podróż do przywódcy jednego z największych państw świata?. Jego zdaniem jest to postępowanie "w stylu kraju niedemokratycznego". Były premier, niegdyś komunista Massimo D'Alema oświadczył zaś: - Także my jeździliśmy do Rosji, to prawda, ale nie tak często, jak Berlusconi jeździ do Putina. Zwracając uwagę na specjalne więzy, łączące premiera z Putinem i przywódcą Libii Muammarem Kadafim D'Alema powiedział, że "taki kraj, jak Włochy powinien mieć innych sojuszników".
Premierze, pamiętaj o prawach człowieka
Opozycyjna Unia Centrum zaapelowała do Berlusconiego, by w trakcie wizyty w Rosji nie zapomniał o tym, że niedawno z jej inicjatywy parlament przyjął rezolucję, nawołującą rząd, aby upomniał się o przestrzeganie praw człowieka w Rosji i o osadzonego w więzieniu biznesmena Michaiła Chodorkowskiego.
Niczego złego w wizycie Berlusconiego nie widzi natomiast minister obrony Ignazio La Russa. - Nie uważam, aby premier nie mógł mieć spotkań o prywatnym charakterze z innymi międzynarodowymi liderami - uważa minister.PAP, arb