"Berlusconi jeździ częściej do Włoch niż komuniści"

"Berlusconi jeździ częściej do Włoch niż komuniści"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi (fot. A. Jagielak /Wprost)
Włoska opozycja jest zaniepokojona rozpoczynającą prywatną wizytą premiera Silvio Berlusconiego w Rosji, który udaje się tam na zaproszenie szefa rządu Władimira Putina. Centrolewica zauważa sarkastycznie, że Berlusconi jeździ do Rosji częściej niż niegdyś włoscy komuniści.
Według nieoficjalnych zapowiedzi Berlusconi udaje się do Petersburga, gdzie w towarzystwie premiera Rosji, prawdopodobnie w jego rezydencji nad jeziorem Wałdaj, spędzi dwa dni. Włoskie gazety spekulowały w ostatnich dniach, że premier jedzie do swego przyjaciela, by świętować z nim jego urodziny - 7 października Putin skończył 57 lat. Kancelaria premiera Włoch poinformowała jedynie, że podróż ma charakter ściśle prywatny i nie podała żadnych szczegółów. Właśnie to wywołało zaniepokojenie centrolewicowej oraz centrowej opozycji.

Sojusznicy niegodni Włoch

Polityk opozycyjnej Partii Demokratycznej, szef parlamentarnej komisji nadzoru nad służbami specjalnymi Francesco Rutelli zapytał: - W jakim innym kraju może wydarzyć się to, że premier udaje się w tajną podróż do przywódcy jednego z największych państw świata?. Jego zdaniem jest to postępowanie "w stylu kraju niedemokratycznego". Były premier, niegdyś komunista Massimo D'Alema oświadczył zaś: - Także my jeździliśmy do Rosji, to prawda, ale nie tak często, jak Berlusconi jeździ do Putina. Zwracając uwagę na specjalne więzy, łączące premiera z Putinem i przywódcą Libii Muammarem Kadafim D'Alema powiedział, że "taki kraj, jak Włochy powinien mieć innych sojuszników".

Premierze, pamiętaj o prawach człowieka

Opozycyjna Unia Centrum zaapelowała do Berlusconiego, by w trakcie wizyty w Rosji nie zapomniał o tym, że niedawno z jej inicjatywy parlament przyjął rezolucję, nawołującą rząd, aby upomniał się o przestrzeganie praw człowieka w Rosji i o osadzonego w więzieniu biznesmena Michaiła Chodorkowskiego.

Niczego złego w wizycie Berlusconiego nie widzi natomiast minister obrony Ignazio La Russa. - Nie uważam, aby premier nie mógł mieć spotkań o prywatnym charakterze z innymi międzynarodowymi liderami - uważa minister.

PAP, arb