Papież spotkał się z artystami

Papież spotkał się z artystami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Papież Benedykt XVI podczas spotkania z artystami w Kaplicy Sykstyńskiej stwierdził, że zapraszając ich do Watykanu pragnie "wyrazić i odnowić przyjaźń Kościoła ze światem sztuki". - Chrześcijaństwo od swych początków dobrze rozumiało wartość sztuk i mądrze wykorzystywało różnorakie języki, by głosić swe niezmienne orędzie zbawienia - podkreślił papież w przemówieniu do około 250 artystów, między innymi Krzysztofa Zanussiego, Igora Mitoraja, pisarzy, reżyserów, aktorów, piosenkarzy z Włoch i innych krajów.
Do Watykanu przybyli między innymi: kompozytor muzyki filmowej Ennio Morricone, legendarna włoska grupa rockowa Pooh, tenor Andrea Bocelli, pisarz Claudio Magris, piosenkarz Claudio Baglioni, architekt Daniel Libeskind, rzeźbiarze Arnaldo Pomodoro i Jannis Kounellis. Byli także reżyserzy Peter Greenaway, Franco Zeffirelli, Paolo Sorrentino, Nanni Moretti, i Matteo Garrone oraz aktorzy - Valeria Golino i Laura Morante.

Świat potrzebuje piękna

- Przyjaźń tę należy stale krzewić i wspierać, by była autentyczna i płodna, dostosowana do czasów, do sytuacji i zmian społecznych oraz kulturowych. To wy jesteście protagonistami tego spotkania, drodzy i wybitni artyści, pochodzący z różnych krajów, kultur i religii, być może także dalecy od doświadczeń religijnych, ale pragnący utrzymywać żywą komunikację z Kościołem katolickim i nie zacieśniać horyzontów egzystencji do zwykłej materialności, wizji ograniczonej i banalizującej - stwierdził papież.

- Chwila obecna jest niestety naznaczona nie tylko przez zjawiska negatywne na poziomie społecznym i ekonomicznym, ale także przez osłabienie nadziei, pewien brak zaufania do relacji ludzkich, z powodu czego rosną oznaki rezygnacji, agresji, rozpaczy - zauważył Benedykt XVI. - Świat, w którym żyjemy, narażony jest też na ryzyko zmiany swego oblicza z powodu niezbyt mądrych działań człowieka, który zamiast kultywować piękno, wykorzystuje bez skrupułów zasoby planety z korzyścią dla niewielu i nierzadko niszczy cuda natury- powiedział papież.

Wiara nie ujmuje niczego ze sztuki

Benedykt XVI przytoczył słowa Fiodora Dostojewskiego: "ludzkość może żyć bez nauki, może żyć bez chleba, ale tylko bez piękna nie mogłaby dłużej żyć, bo nie byłoby więcej nic do zrobienia na świecie". Wyraził przekonanie, że poszukiwanie piękna nie stanowi "żadnej ucieczki w irracjonalny czy zwykły estetyzm". - Jednak zbyt często piękno, które się propaguje, jest iluzoryczne i kłamliwe, powierzchowne, oślepiające aż do ogłuszenia i zamiast pozwolić ludziom wyjść poza siebie i otworzyć się na horyzonty prawdziwej wolności wznosząc go, więzi go i czyni z niego jeszcze większego niewolnika, pozbawionego nadziei i radości - zaznaczył. - Autentyczne piękno tymczasem rozchyla ludzkie serce na nostalgię, głębokie pragnienie poznania, kochania, podążania ku Drugiemu, wyjścia poza siebie - przypomniał papież.

Benedykt XVI podkreślił, że Jan Paweł II w swym "Liście do artystów" wizję tę przedstawił słowami Cypriana Norwida: "Bo piękno na to jest, by zachwycało /Do pracy - praca, by się zmartwych-wstało". Benedykt XVI apelował do artystów, by byli "głosicielami i świadkami nadziei dla ludzkości". I dodał: "wiara niczego nie ujmuje wam z waszego geniuszu, waszej sztuki".


PAP, arb