Buzek: będziemy dalej walczyć z globalnym ociepleniem

Buzek: będziemy dalej walczyć z globalnym ociepleniem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Buzek (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Delegacja Parlamentu Europejskiego wyraziła rozczarowanie wynikiem konferencji w Kopenhadze. Przewodniczący PE Jerzy Buzek zaapelował, by z braku konkretnego, ambitnego porozumienia, wyciągnąć wnioski, jak usprawnić proces oenzetowskich negocjacji klimatycznych. Buzek starał się też uspokajać europosłów. - Kopenhaga była tylko pierwszym krokiem - powiedział.
- W porozumieniu są pewne pozytywne elementy, ale Unia Europejska powinna kontynuować wywieranie presji na resztę świata, by osiągnąć bardziej ambitne porozumienie na późniejszym etapie - zaapelował Buzek. Kolejna runda światowych negocjacji odbędzie się w przyszłym roku w Meksyku.

Pesymizm europarlamentarzystów

Inni eurodeputowani nie byli już takimi optymistami - Porozumienie w Kopenhadze jest ogromnym rozczarowaniem, bo odkłada ochronę klimatu na później - uznał przewodniczący komisji ds. środowiska PE Jo Leinen, który był szefem 15-osobowej delegacji eurodeputowanych na szczyt. - W dokumencie brakuje długoterminowej wizji na rok 2050 i krótkoterminowych celów na 2020 rok. Obecne zobowiązania uprzemysłowionych krajów w żaden sposób nie doprowadzą do redukcji CO2 na poziomie wskazanym przez panel naukowy ONZ - ubolewał niemiecki socjaldemokrata Leinen. Chodzi o cel redukcji w wysokości 25-40 proc. do roku 2020 w porównaniu z 1990 rokiem.

Nieekologiczne USa

Leinen odpowiedzialnością za fiasko obarczył USA i Chiny - dwóch największych światowych emitentów CO2. Chiny za to, że nie chciały się do redukcji emisji zobowiązać w drodze międzynarodowego traktatu, USA zaś - za to, że ich poziom redukcji był niewystarczający: w przeliczeniu jest to ok. 4 proc. do roku 2020, podczas gdy UE przyjęła cel w wysokości 20 proc. Eurodeputowani skrytykowali ponadto fakt, że tzw. porozumienie z Kopenhagi nie jest prawnie wiążącym dokumentem i jedynie "uznaje" konieczność ograniczenia wzrostu temperatury na Ziemi do 2 stopni Celsjusza ponad poziom z epoki przedindustrialnej.

Policzek dla świata

Wiceprzewodniczący delegacji, niemiecki chadek Karl-Heinz Florenz dodał, oceniając wynik kopenhaskiej konferencji, że jej rezultat jest "policzkiem dla świata". - Negocjacje przebiegały pod znakiem ogromnego braku wzajemnego zaufania. Niektóre kraje rozwijające się blokowały porozumienie, nie wnosząc do tekstu nic pozytywnego. Kluczowe będzie przezwyciężenie tego w przyszłych negocjacjach - powiedział Florenz.

PAP, arb