Gordon Brown zdenerwował się na sekretarkę i... wziął się do pracy

Gordon Brown zdenerwował się na sekretarkę i... wziął się do pracy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gordon Brown i Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Premier Gordon Brown zirytowany na sekretarkę, która nie nadążała za jego dyktandem, bezceremonialnie ściągnął ją z krzesła i zasiadł przed komputerem, aby samemu napisać tekst. Jest to jeden z incydentów, które wygrzebał publicysta "Observera" Andrew Rawnsley w pracy nad nową, przygotowaną do druku książką "Koniec Partii: Powstanie i Upadek Nowej Partii Pracy". Rawnsley uchodzi za doświadczonego dziennikarza posiadającego dobre kontakty w Partii Pracy. Jest autorem książki o dojściu tego ugrupowania do władzy.
Inne incydenty dotyczą na przykład odepchnięcia współpracownika, który mu zagradzał drogę domagając się decyzji w jakiejś pilnej sprawie, gdy Brown spieszył się na przyjęcie dla dyplomatów oraz rzucania inwektyw na współpracowników, którzy podczas wizyty w USA we wrześniu ubiegłym roku donieśli mu, że w ocenie mediów spotkał go afront ze strony Baracka Obamy. Urząd premiera zaprzeczył twierdzeniom Rawnsley'a, zaznaczając zarazem, iż "dziennikarzom wolno prowadzić dochodzenia w sprawie fantazyjnych teorii".

Przed dwoma laty media doniosły, iż Brown tak bardzo zdenerwował się na wiadomość o zgubieniu komputerowych dyskietek z danymi osób uprawnionych do otrzymywania zapomogi na dzieci, że kopnięciem wywrócił stolik. Według innych doniesień miał rzucić telefonem komórkowym w kierowcę.

Książka Rawnsley'a, która ukaże się w księgarniach 1 marca, a więc na krótko przed wyborami spodziewanymi w maju wyborami, opisuje m. in. burzliwe stosunki Browna z jego poprzednikiem Tony Blairem (1997-2007) oraz stosunki Browna z Peterem Mandelsonem (obecnie lordem Mandelsonem, ministrem ds. biznesu). Obaj zakopali opór wojenny w ubiegłym roku, co utorowało Mandelsonowi powrót do rządu.

PAP, arb