Somalijczycy mówią "nie" islamistom

Somalijczycy mówią "nie" islamistom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Setki kobiet i dzieci przeszło ulicami stolicy Somalii Mogadiszu protestując przeciwko niszczeniu przez rebeliantów z Al-Szabab grobów somalijskich duchownych. Demonstracje przeciwko islamistom z Al-Szabab, w opanowanej w większości przez nich stolicy, są niezwykle rzadkie. Uczestnicy marszu byli pilnowani przez dziesiątki rządowych żołnierzy.
Ekstremiści z Al-Szabab kontrolują większość środkowej i południowej części kraju. Od lat niszczą grobowce umiarkowanych sufich, ponieważ nie chcą, aby oddawano im cześć. - Wielbią szczątki martwych ciał złożonych w tych grobach i dlatego chcemy je zlikwidować, ponieważ wielbić i prosić o pomoc można tylko Allacha - przekonuje szef Al-Szabab w Mogadiszu Ali Mohamed Husejn.

Członkowie jego ugrupowania w ubiegłym tygodniu zaczęli niszczyć groby duchownych również w Mogadiszu. Mieszkańcy byli wstrząśnięci widząc, jak rozkopywane są groby świętych mężów. Niektóre z nich miały ponad 100 lat. - Niegodziwe działania Al-Szabab są nie do zaakceptowania. Wzywamy do świętej wojny przeciwko nim - apelował szejk Somow należący do umiarkowanego ugrupowania islamistów, którzy niedawno porozumieli się z rządem. - Nie czcimy grobów a jedynie składamy hołd naszym zmarłym przywódcom duchowym i nauczycielom. Oni rozpowszechniali religię pokojowo, a ci radykałowie mają program oparty na ideologii terrorystycznej. Demonstrujący ludzie sprzeciwiali się również napływowi do Somalii zagranicznych bojowników, pochodzących głównie z Pakistanu, Jemenu i krajów Afryki Północnej.

Al-Szabab opowiada się za dosłowną interpretacją zasad islamu. Jego członkowie dokonują publicznych egzekucji i amputacji. Wielu Somalijczyków, którzy są umiarkowanymi muzułmanami, jest im przeciwnych. W podobnym proteście przeciwko Al-Szabab, zorganizowanym pod koniec 2009 roku po zamachu na uczestników uroczystości zorganizowanej dla absolwentów, uczestniczyło około 100 studentów. W samobójczym zamachu zginęło wtedy 20 osób, w tym czterech ministrów.

PAP, arb