Deputowany pisze: "podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim otwarcie zapytałem go, czy Polska ma jakieś pretensje do Rosji w związku z badaniem katastrofy pod Smoleńskiem. Minister równie otwarcie odpowiedział, że ani o żadnych problemach, ani o żadnych pretensjach pod adresem Rosji od swoich kolegów z rządu, zajmujących się badaniem, ani razu nie słyszał". Rozmowy z polskimi parlamentarzystami szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy ocenił jako "głębokie i uczciwe". "Nie było ani konfrontacji, ani mentorstwa" - podkreślił.
Według Kosaczowa, "jest zrozumiałe, iż emocje po katastrofie lotniczej 10 kwietnia sprzyjają zmianie klimatu w stosunkach, jednak jest również jasne, że wcześniejszym nastawieniem na konflikt zmęczone są, na wszystkich szczeblach, obie strony". Deputowany dodał, że "w sprawie Katynia występuje wzajemna gotowość, by iść dalej, nie zatrzymując się na znanej decyzji Głównej Prokuratury Wojskowej z 2004 roku o umorzeniu śledztwa". "Polacy oczekują od nas odtajnienia wszystkich akt i rehabilitacji rozstrzelanych. Mam podstawy, by sądzić, że co do pierwszej kwestii decyzje nastąpią. Druga jest nieco trudniejsza z prawnego punktu widzenia" - dodał. Wyjaśnił jednocześnie, że "zgodnie z obowiązującym w Rosji prawem sądowa rehabilitacja jest niemożliwa, ponieważ zniszczone zostały akta ofiar i nie było żadnych sądów". "Naprawiać zbrodniczego bezprawia bezprawiem, nawet z najszlachetniejszych pobudek, nie można" - ocenił. "Uważam jednak, że w kwestii politycznej rehabilitacji - przez mechanizmy parlamentarne - mamy obowiązek znaleźć rozwiązanie. Zainicjowałem już stosowne prace z kolegami z Dumy" - dodał.
Kosaczow wyznał także, iż napełnia go niepokojem, że strona polska stara się kreować w ludzkiej podświadomości wizerunek Polaków jako wiecznie szykanowanych, a Rosjan - jako wiecznych agresorów. "W Polsce wielu wciąż uważa wszystkich obywateli ZSRR za Rosjan, a Rosjan okresu stalinowskiego - za niczym nieróżniących się od współczesnych. Stąd szeroko rozpowszechniony pogląd, że Rosjanie i Polacy z definicji skazani są na wrogość, a w konsekwencji - że Rosja także teraz gotowa jest zaatakować Polskę, jeśli tylko będzie miała taką szansę" - oświadczył. "Mówiłem o tym, że takie fobie przeszkadzają osiągnięciu postępu w rzeczywiście ważnych sprawach, w których nic nas nie dzieli. Sprawiło mi radość, że polscy rozmówcy się ze mną zgodzili" - podsumował szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy.PAP, arb