"Mimo nudnej kampanii, polskie wybory wzbudzają duże zainteresowanie"

"Mimo nudnej kampanii, polskie wybory wzbudzają duże zainteresowanie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mimo nudnej kampanii, polskie wybory prezydenckie wzbudzają duże zainteresowanie w Brukseli - powiedział w niedzielę politolog belgijski Jean-Michel de Waele. Przyznał, że prasa belgijska jest po stronie kandydata PO Bronisława Komorowskiego.
Odnosząc się do sondaży po zakończeniu pierwszej tury wyborów prezydenckich w niedzielę, politolog zachował ostrożność, zważywszy na dość duże rozbieżności w wynikach ośrodków badawczych.

"Jeśli różnica między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim wynosi tylko 5 punktów procentowych, to wszystko się może jeszcze zdarzyć. Jeśli jest większa, jak pokazują inne sondaże, ponad 10-punktowa, to trudno wyobrazić sobie, by w drugiej turze wygrał Kaczyński. Zwłaszcza, że Grzegorz Napieralski uzyskał dobry wynik i bez wątpienia część jego wyborców znacznie woli Komorowskiego od Kaczyńskiego" - powiedział PAP Jean-Michel de Waele, który jest profesorem w Wolnym Uniwersytecie w Brukseli (ULB), ekspertem ds. Europy Wschodniej i Polski.

Politolog zwrócił uwagę na duże zainteresowanie w Brukseli i innych stolicach zachodniej Europy wyborami prezydenckimi w Polsce. "To się tłumaczy tragiczną śmiercią prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz miejscem Polski w UE. Europejczycy zrozumieli, że Polska jest ważnym krajem członkowskim" - powiedział.

Przyznał jednak, że europejska prasa i opinia publiczna nie analizowały np. zmiany stylu Jarosława Kaczyńskiego. "W prasie dominuje obraz: dobry Komorowski i zły Kaczyński oraz podkreślanie blokad, jakie może ze sobą wnieść na poziom europejski pan Kaczyński. Można go lubić lub nie, ale wydaje mi się, że przedstawianie go jako czegoś w rodzaju stracha na wróble, to bardzo duża przesada" - ocenił. Przyznał, że zachodni politolodzy mają też kłopot z usytuowaniem na scenie Bronisława Komorowskiego: "Mamy kłopoty ze zrozumieniem czego chce, co myśli".

Jean-Miche de Waele jako niespodziankę ocenił dobry trzeci wynik w pierwszej turze kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego. "14 proc. to dużo, zważywszy na słabą pozycję lewicy w Polsce i ogólnie w Europie Środkowo-Wschodniej. Zwłaszcza, że Napieralski nie jest, mówiąc delikatnie, kandydatem charyzmatycznym i popularnym. Więc jeśli jego wynik się potwierdzi, to trzeba będzie zbadać, skąd jest te 14 proc." - dodał.

Jako "bardzo nudną" ekspert ocenił natomiast samą kampanię przed pierwsza tura wyborów, zdominowaną przez katastrofę samolotu prezydenckiego oraz powódź. "Brakowało mi głębokiej debaty i konfrontacji różnych projektów na temat wizji Polski i jej sytuacji w Europie na najbliższe 10 lat" - powiedział.

PAP, im