Sarko w opałach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miodowy miesiąc prezydenta Francji dawno już minął. Sarkozy, który jeszcze dwa lata temu był postrzegany jako jedyny bodaj polityk unijny, który ma ambicję i siłę, by przewodzić całej Europie, teraz znajduje się w poważnych opałach. W opałach jeszcze gorszych niż te, w których znajdował się wcześniej jego polityczny rywal, były premier Francji Dominique de Villepin.
Los bywa przewrotny. Do końca kariery politycznej de Villepina przyczynił się przecież sam Sarkozy, nota bene jego kolega partyjny, który wszem i wobec głosił, iż de Villepin wykorzystywał tajne służby do szukania haków na swojego największego konkurenta w wyścigu do  wyborów prezydenckich, Nicolasa Sarkozy'ego. Afera Clearstream zaprzepaściła szanse byłego premiera na start w wyborach, mało tego - groziło mu nawet więzienie.

Teraz, po czterech latach, bohaterem afery jest sam Sarkozy i nie jest to  bynajmniej kolejna afera romansowa. Niezależnie od tego, czy oskarżenia wysuwane przeciwko Sarko są prawdziwe czy nie, jego pozycja została mocno osłabiona. Wymownym tego dowodem jest fakt, iż krytykują go już nie  tylko lewicowe, ale i prawicowe media.

Nawet jeśli oskarżenia okażą się bezzasadne, Sarkozy może bezpowrotnie stracić autorytet. A biorąc pod uwagę, że  następne wybory prezydenckie odbędą się już za niecałe dwa lata, Sarkozy może się poważnie niepokoić o swoje szanse na reelekcję. Tym bardziej, że co jakiś czas jest bohaterem mniejszych lub większych skandali (poza romansem a następnie ślubem z Carlą Bruni, były przecież oskarżenia o nepotyzm, jakim było załatwianie intratnej posady prezydenckiemu synowi). I niewykluczone, że w tej sytuacji de Villepin, który został oczyszczony z zarzutów, zdecyduje się walczyć o nominację partii w wyborach prezydenckich.