Tylko we Wprost24: bambusowa szkoła na Bali (TED Global 2010)

Tylko we Wprost24: bambusowa szkoła na Bali (TED Global 2010)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. TED Global 2010 
- Gdy przeszedłem na emeryturę, żona zabrała mnie na film, na który w ogóle nie chciałem iść. To była „Niewygodna prawda“. I te film zrujnował moje życie – w ten sposób swoje wystąpienie podczas konferencji TED Global 2010 w Oksfordzie zaczął John Hardy, designer i twórca prawdziwie Zielonej Szkoły (www.greenschool.org), która od kilku lat działa na Bali. Zielonej – bo uczącej dzieci ekologicznych zachowań oraz zielonej, bo w całości wzniesionej z bambusa.
Po obejrzeniu filmu Ala Gore’a Hardy, wcześniej działający w branży jubilerskiej, postanowił zaangażować się w ekologię i zrobić wszystko, co możliwe, by jego dzieci i wnuki żyły może nie w lepszym, ale przynajmniej takim samym świecie jak on. Tak zrodził się pomysł zielonej szkoły, w całości zbudowanej z naturalnych materiałów, w której dzieci od najmłodszych lat uczyłyby się nie tylko arytmetyki i historii, ale także proekologicznego stylu życia, zachowań i rozwiązań. W ten sposób Hardy oraz jego żona, Cynthia, chcą wychować pokolenie „gotowe do życia w 2025 roku".  A wszystko to w bajecznej scenerii tropikalnej wyspy.

By podkreślić ekologiczny, zrównoważony charakter szkoły, Hardy postanowił zbudować ją z bambusa – materiału, który jest wytrzymały, odnawialny, poddaje się recyclingowi i którego jest w na Bali pod dostatkiem. - Bambus jest niezwykle wytrzymały i nadaje się do ścinania już po 4-5 latach, a nie kilkudziesięciu, jak to jest w przypadku innych drzew wykorzystywanych w budownictwie -  wyjaśnia Hardy.

[[mm_1]]

Sercem Zielonej Szkoły jest trzykondygnacyjny budynek wzniesiony na planie dwóch nachodzących na siebie spirali. Na potrzeby konstrukcji zużyto 2630 bambusowych tyczek (a raczej tyk, mając na uwadze ich rozmiary) o łącznej długości siedmiu kilometrów. Koszt budowy wyniósł ponad 225 tys dolarów.  – Może to nie jest największy bambusowy budynek na świecie, ale wierzę, że jest tym najpiękniejszym – mówi pomysłodawca nietypowej placówki. Wewnątrz budynku mieszczą się biura administracji, biblioteka, pracownia informatyczna oraz sale spotkań.

Jak wyznał Hardy, nie wszystkie eko-pomysły udało się wdrożyć z powodzeniem. Niewypałem okazały się świetliki w płóciennym dachu (pod wpływem słońca i deszczu materiał sparciał i się porwał) oraz czarne, bambusowe tablice, po których pisano kredą. Gdy nauczyciele zechcieli przynieść do szkoły lubiane przez siebie białe tablice, Hardy zdecydował się zastąpić czarne plansze białymi, wykonanymi z niepotrzebnych szyb samochodowych, wyłożonych od spodu białym papierem.

Twórcy szkoły starają się uczynić ją możliwie samowystarczalną. Ma w tym pomóc nowo zainstalowany generator prądu, zasilany ruchem wody wpadającej w wir w pobliskiej rzece. Wszystkie posiłki w szkole są przygotowywane z lokalnych produktów według tradycyjnych, balijskich przepisów. W sąsiedztwie szkoły znajdują się ogrody warzywne oraz pole ryżowe, na który dzieci uczą się organicznych zasad uprawy tego zboża.

Ekologiczne rolnictwo to nie jedyny z niecodziennych przedmiotów, jaki widnieje w planie lekcji uczniów. Oprócz matematyki, angielskiego czy biologii, dzieci uczą się robienia batików oraz... balijskich sztuk walki. W Zielonej Szkole Hardy'ego uczą się dzieci w wieku od 3 do 15 lat, a wśród nich są zarówno rodowici Balijczycy i Balijki, jak również dzieci z kilkudziesięciu innych krajów świata. Łącznie do szkoły uczęszcza ponad setka dzieci uczonych przez ponad dwudziestu nauczycieli, nie licząc odwiedzających szkołę wolontariuszy.

Pomysły Hardy'ego nie kończą się na szkole - w ramach działań swojej fundacji zachęca i pomaga lokalnym rolnikom w zakładaniu upraw bambusa, który mógłby się przydać do budowy kolejnych konstrukcji.