"Opinia Trybunału ws. Kosowa nie ma wpływu na sytuację"

"Opinia Trybunału ws. Kosowa nie ma wpływu na sytuację"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Opinia doradcza Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) ws. Kosowa nie będzie miała wielkiego wpływu na sytuacje w innych regionach, gdzie występują ruchy separatystyczne - uważa dyplomata, specjalista prawa międzynarodowego Jerzy Kranz.

MTS uznał w czwartek, że deklaracja niepodległości Kosowa, ogłoszona w lutym 2008 roku, nie stanowi naruszenia prawa międzynarodowego. Opinia doradcza MTS wydana została na zapytanie zgłoszone przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. "Sytuacja Kosowa jest specyficzna, nietypowa, nieporównywalna z innymi regionami" - zauważył Kranz w rozmowie z PAP.

Jak przypomniał, sytuacja ta związana jest z rozpadem Jugosławii, który zaczął się na początku lat 90. "Kosowo wprawdzie nie było republiką federacyjną, ale w wyniku zbrodni popełnianych przez Serbię na terenie Kosowa - zwłaszcza w latach 1997-1999 r. - doszło tam do operacji natowskich, a później przyjęcia rezolucji Rady Bezpieczeństwa, która ustanowiła zarząd cywilny tzn. UNMIK (United Nations Mission in Kosovo - Misja ONZ w Kosowie) i zarząd wojskowy, który był sprawowany przez NATO. Docelowo pozostawiono w rewolucji kwestie politycznego rozwiązania" - mówił.

"Przez około dziesięć lat w Kosowie trwał międzynarodowy legalny zarząd, który powodował, że dawna Jugosławia, czyli Serbia i Czarnogóra, a później Serbia, nie sprawowała tam żadnej władzy, mimo że formalnie uważała, że to część państwa serbskiego (...) Żeby odwołać zarząd w Kosowie trzeba byłoby decyzji Rady Bezpieczeństwa, w tym jednomyślności pięciu głównych mocarstw, do czego oczywiście nigdy by nie doszło. Ta sytuacja nabrzmiewała z czasem - nie wiadomo, co było lepsze: czy utrzymywanie zarządu w nieskończoność, czy zaakceptowanie deklaracji niepodległości" - zaznaczył Kranz.

Przypomniał, że po II wojnie światowej było wiele prób secesji, czyli odłączenia części terytorium jakiegoś państwa i utworzenia nowego, ale tak na prawdę udało się tylko kilka: powstanie Bangladeszu, czyli oderwanie się Pakistanu Wschodniego, powstanie państw w wyniku rozpadu ZSRR oraz w wyniku rozpadu Jugosławii. "Można powiedzieć, że o tym, czy powstanie nowego państwa jest udane decyduje, czy zdoła ono utrzymać władzę. W Kosowie pomagały ją utrzymać Zachód i Unia Europejska, gdyż inaczej Serbia nie pozwoliłaby na to" - zaznaczył.

Według Kranza, "nie należy obawiać się, że po wydaniu opinii w sprawie Kosowa odłączą się teraz Baskowie". "Niech spróbują, jak im się uda faktycznie, to zobaczymy, czy zostanie to uznane przez inne państwa. W sytuacjach krytycznych to właśnie uznanie przez inne państwa ma dosyć istotne znaczenie i uważa się je w niektórych przypadkach za konstytutywne" - powiedział. Zwrócił uwagę na przykład na Republikę Południowego Cypru, którą uznaje tylko Turcja, czy Naddniestrze nieuznane przez nikogo. "Każdy może ogłosić niepodległość, ale potem musi ją zrealizować" - podkreślił. Dodał, że Kosowo zostało uznane przez 69 państw.

Kranz, mówiąc o specyfice Kosowa, przypomniał także, że w krajach demokratycznych, gdzie mieszkają mniejszości narodowe lub etniczne, tworzone są warunki, by mogły zachować swoją tożsamość. "W Kosowie za czasów Milosevica były popełniane przez Serbię zbrodnie; bojówki tam mordowały, gwałciły i paliły. Trudno ludności Kosowa odmówić prawa od odłączenia się" - powiedział.

PAP, PP