Gabinet, który we wtorek wieczorem uzyskał wotum zaufania parlamentu, sformował w środę Radę Bezpieczeństwa Państwa, roboczy organ rządowy ds. koordynacji kwestii z zakresu bezpieczeństwa publicznego, m.in. w czasie klęsk żywiołowych. W skład rady oprócz premiera Neczasa, szefa dyplomacji Karla Schwarzenberga i ministra spraw wewnętrznych Radka Johna wszedł - właśnie ze względu na powodzie - szef resortu ochrony środowiska Pavel Drobil.
W poniedziałek czeski rząd wyasygnował 40 mln koron (6,5 mln zł) natychmiastowej pomocy, przeznaczonej na wodę pitną, żywność oraz środki czystości dla najbardziej zniszczonych przez żywioł województw: kraju libereckiego i usteckiego. Wysokość strat po nagłych weekendowych powodziach szacuje się na co najmniej 4 mld koron, ale nie są to dane ostateczne.
Nie wiadomo jeszcze, jakie dokładnie szkody wyrządziła woda w kraju usteckim, ponieważ dopiero rozpoczęto tam akcję oczyszczania terenu. Nie ma na przykład żadnych szacunków z Deczina, którego okolice zalała rzeka Ploucznice i wezbrana Łaba. W kraju libereckim wielkie straty zanotowano w rolnictwie. Rzeki w sumie zatopiły drogi w 37 gminach, uszkodzonych jest 146 mostów i kładek. Kilkaset domów wciąż nie ma prądu.
W środę odnaleziono piątą ofiarę śmiertelną sobotniej klęski; jednostka ratowników górskich we Frydlancie wyłowiła z rzeki zwłoki 50-letniej kobiety. "Ciało ratownicy znaleźli około kilometra za miastem, w trudno dostępnym terenie" - podał komendant policji kraju libereckiego Milan Franko. Policja informowała też o nowych przypadkach rabowania zalanych domów. W środę w Chrastavie zatrzymano trzech Romów podejrzanych o kradzieże mienia ludzi poszkodowanych w powodzi.
Obecnie poziom wody w rzekach na północy Czech wraca do normy. Meteorologowie zapowiadają jednak na weekend dalsze burze i opady, mogące znów doprowadzić do powodzi.
PAP, ps
Komentarze