Unia wywiera presję na Rosję. Matki z Biesłanu odwiedzą Brukselę

Unia wywiera presję na Rosję. Matki z Biesłanu odwiedzą Brukselę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aby wywrzeć presję na władze Rosji, europosłowie z podkomisji praw człowieka PE zapowiedzieli zaproszenie do Brukseli matek, które straciły dzieci w ataku na szkołę w Biesłanie i wciąż nie znają okoliczności tego dramatu sprzed sześciu lat. Deputowani z podkomisji praw człowieka Parlamentu Europejskiego przebywali na przełomie sierpnia i września z delegację w Rosji, w tym w Biesłanie w Osetii Północnej z okazji szóstej rocznicy tragicznych wydarzeń, w których zginęło ponad 330 osób, w tym wiele dzieci.
- Jestem zaszokowany tym, jak władze w cyniczny sposób traktują kobiety, które straciły swoje dzieci. Nie znają powodów śmierci, nie wiedzą, czy odpowiednie ciała spoczywają w dobrych grobach, a jak pytają sądy to słyszą: po co wam to wiedzieć, skoro nie żyją. Nie można tak traktować ludzi. Im odmawia się najzwyklejszego prawa do informacji - relacjonował holenderski europoseł Thijs Berman. Berman Wyraził wdzięczność przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego Jerzemu Buzkowi za listowną interwencję u prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w sprawie matek z Biesłanu. - Catherine Ashton i państwa członkowskie też powinny tę sprawę poruszyć w kontaktach z władzami Rosji - dodał. - Jeśli rosyjskie media o tym napiszą, to wierzę, że władza zmieni podejście - stwierdził.

1 września 2004 roku czeczeńscy rebelianci domagający się wycofania wojsk rosyjskich z Czeczenii zajęli szkołę podstawową w Biesłanie, w rosyjskiej Osetii Północnej, biorąc ponad 1100 zakładników, głównie dzieci, które uczestniczyły w uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego. 3 września rosyjskie siły specjalne zajęły budynek szturmem. Zginęły 334 osoby, w tym 186 dzieci. Rannych zostało około 700 osób.

PAP, arb