Przyczyną wprowadzenia tego rozwiązania jest ogromna skala korupcji w systemie wydawania praw jazdy. Według ministra transportu Aleksandra Cwetkowa co najmniej 15 tys. osób kupiło sobie prawo jazdy bez przejścia jakiegokolwiek szkolenia. Jest to, jego zdaniem, jedna z przyczyn dużej liczby wypadków drogowych. W wielu prywatnych szkołach jazdy kursy w ogóle się nie odbywały. Przyszli kierowcy płacili przeciętnie 250 euro i za kilka tygodni otrzymywali całkiem legalne dokumenty.
Dziennikarz śledczy jednej z telewizji komercyjnych otrzymał prawo jazdy kategorii D, pozwalającej na prowadzenie autobusu, bez przejścia choćby jednej godziny szkolenia. Prawo jazdy miał jednak ważne i MSW oświadczyło, że nie może go anulować.
Nagrania egzaminów mają być przechowywane przez rok. Ministerstwo transportu przewiduje udoskonalenie systemu egzaminacyjnego tak, by przebieg egzaminów na prawo jazdy mogli obserwować na żywo kontrolerzy w resorcie.
PAP, arb