Jego zdaniem czytelnik raportu komisji historyków może być wstrząśnięty, gdy dowiaduje się o "biurokratycznej codzienności polityki zagłady we wszystkich jej szczegółach". - Była ona realizowana przez instytucję, która uważała się za elitę, a w rzeczywistości była głęboko pogrążona w zbrodni. Nie można tu niczego usprawiedliwiać czy tuszować - ocenił Westerwelle. Jak dodał, zachowując "administracyjny chłód" MSZ brało udział w holokauście, a dyplomaci zdawali sobie sprawę ze zbrodniczych metod prowadzenia wojny przez hitlerowskie Niemcy. Tylko nieliczni stawiali opór.
Opublikowany w czwartek raport komisji historyków w międzynarodowym składzie obejmuje około 900 stron. Wynika z niego, że niemieccy dyplomaci byli uwikłani w holokaust i zbrodnie reżimu nazistowskiego w dużo większej skali, niż dotychczas sądzono.
W wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" jeden z autorów publikacji, historyk z Marburga Eckart Conze nazwał ministerstwo "zbrodniczą organizacją". Według niego dyplomaci III Rzeszy od początku "aktywnie uczestniczyli w działaniach mających na celu prześladowania, wywłaszczenie, wypędzenie i zagładę Żydów".
pap, ps