Dziennikarza pobiło dwóch napastników, gdy wracał do domu tuż po północy. Według świadków, atak nie był spontaniczny, lecz starannie przygotowany. Bandyci czekali na Kaszyna z kwiatami w rękach. W bukiecie ukryli żelazny pręt lub kawałek rury. Pobicie zarejestrowała kamera telewizji przemysłowej. Koledzy Kaszyna wiążą napaść na niego z działalnością zawodową. Natomiast opozycjoniści obarczają władze odpowiedzialnością za pobicie dziennikarza.
Liderzy trzech formacji opozycyjnych: ruchu Solidarność - Borys Niemcow, partii Demokratyczny Wybór - Władimir Miłow i zdelegalizowanej Republikańskiej Partii Rosji - Władimir Ryżkow, uznali atak na Kaszyna za konsekwencję polityki Władimira Putina, która - według nich - "ma na celu zbudowanie skorumpowanego państwa policyjnego".
Zażądali oni też odwołania Władisława Surkowa ze stanowiska I zastępcy szefa Administracji Prezydenta Rosji. Ich zdaniem, to właśnie Surkow jest propagatorem tej polityki.
pap, ps