Kto zaczął strzelać na koreańskiej granicy? Seul oskarża Phenian, Phenian obwinia Seul

Kto zaczął strzelać na koreańskiej granicy? Seul oskarża Phenian, Phenian obwinia Seul

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia
Korea Płn. wystrzeliła kilkadziesiąt pocisków artyleryjskich w kierunku południowokoreańskiej wyspy Yeonpyeong na Morzu Żółtym. Korea Płd. odpowiedziała ogniem - poinformowały południowokoreańskie media i wojsko. Seul ostrzega, że jeśli Phenian nadal będzie prowokował to odpowiedź będzie stanowcza. Jednak prezydent Li powiedział, że będzie starał się zapobiec eskalacji konfliktu. Korea Południowa wystąpiła już o wstrzymanie ognia. W wyniku ostrzału zginęło co najmniej dwóch południowokoreańskich żołnierzy, a 12 zostało rannych. Stan dwóch z nich jest poważny.
Południowokoreańska armia przesłała Korei Płn. wiadomość, by jej artyleria wstrzymała ostrzał wyspy w pobliżu spornej granicy na Morzu Żółtym - podała agencja Yonhap. Według świadków mieszkańcy ostrzelanej wyspy uciekają z niej na łodziach rybackich. W tym samym czasie swoje zaniepokojenie wymianą ognia pomiędzy obiema Koreami wyraziły Chiny.

Południowokoreańskie ministerstwo obrony uznało, że ostrzał był zaplanowany przez Koreę Płn. i stanowi pogwałcenie warunków rozejmu. Tymczasem władze w Phenianie oświadczyły, że to wojska Korei Płd. pierwsze otworzyły ogień. Korea Płn. zapowiedziała też, że odpowie siłą na każde naruszenie spornej granicy. Napięcie pomiędzy obiema Koreami, które wciąż oficjalnie pozostają w stanie wojny, ponieważ w 1953 roku podpisano jedynie rozejm, zaostrzyło się na początku roku, kiedy Seul oskarżył Phenian o zatopienie południowokoreańskiego okrętu, na którym zginęło 46 marynarzy.

Świadkowie relacjonują, że ostrzał południowokoreańskiej wyspy już się zakończył. Według ich relacji kilka trafionych przez artylerię Północy domów zawaliło się. Telewizja YTN podała, że w wyspę uderzyło ponad 200 pocisków. Południowokoreańskie wojsko ogłosiło najwyższy stopień alarmu, poprzedzający tylko alarm w przypadku wojny i wysłało w rejon ostrzelanej wyspy swoje myśliwce. Kancelaria prezydenta Korei Płd. spekuluje, że ostrzał Północy może być odpowiedzią na południowokoreańskie ćwiczenia wojskowe. Na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrali się ministrowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo Korei Płd. Ministrowie obradują w podziemnym bunkrze na terenie rezydencji prezydenta Li Miung Baka.

Według świadków, na których powołuje się południowokoreańska telewizja YTN, w wyniku ostrzału zapaliło się około 60-70 budynków. Większość pocisków - według różnych relacji mogło być ich od kilkudziesięciu aż do 200 - uderzyła w bazę południowokoreańskiej armii. Według świadków pożary na zamieszkanej przez około 1200 ludzi wyspie wymknęły się spod kontroli. - Płoną domy i wzgórza. Mieszkańcy są ewakuowani. Niewiele widać z powodu dymu. Ludzie są śmiertelnie przerażeni - mówi jeden ze świadków.

Do ataku doszło w czasie, gdy specjalny wysłannik USA ds. Korei Płn. Stephen Bosworth podróżuje po krajach regionu po ujawnieniu przez Phenian prac nad wzbogacaniem uranu. Korea Płn. sygnalizowała też ostatnio, że chce wznowić zawieszone dwa lata temu negocjacje sześciostronne w sprawie jej programu atomowego. Chiny i Rosja wyraziły zaniepokojenie sytuacją. Moskwa ostrzegła przed eskalacją konfliktu na Półwyspie Koreańskim, a Pekin wezwał obie strony, by przyczyniły się do pokoju i stabilności w regionie. Także Stany Zjednoczone potępiły atak i wezwały Koreę Płn. do powstrzymania się od działań bojowych.

arb, PAP