WikiLeaks: Amerykanie podejrzewają brata Karzaja o korupcję

WikiLeaks: Amerykanie podejrzewają brata Karzaja o korupcję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy brat Hamida Karzaja (na zdj. fot. WPROST) jest zamieszany w afery korupcyjne? Amerykanie zdają się być tego pewni 
Dyplomaci amerykańscy uważają przybranego brata prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja, Ahmeda Wali Karzaja, za człowieka "skorumpowanego i powiązanego z handlem narkotykami" - wynika z depesz dyplomatów amerykańskich, ujawnionych przez portal Wikileaks. Depesze z ambasady amerykańskiej w Kabulu potwierdzają - nie podając jednak dowodów - zarzuty, powtarzane ostatnio regularnie przez amerykański wywiad i media pod adresem Ahmeda Wali Karzaja, który jest szefem władz prowincji Kandahar na południu Afganistanu.
"Wali Karzaj, z którym musimy mieć do czynienia jako z szefem rady prowincji Kandahar, jest powszechnie uważany za człowieka skorumpowanego oraz za handlarza narkotyków" - głosi depesza po spotkaniu w Kandaharze między przybranym bratem prezydenta a amerykańskim wysłannikiem. "To spotkanie z Ahmedem Wali Karzajem uwydatnia jedno z naszych największych wyzwań w Afganistanie: jak walczyć z korupcją i budować więź między ludnością i rządem, gdy najważniejsi przedstawiciele rządu są skorumpowani" - napisano w notatce. Sam Ahmed Wali Karzaj wielokrotnie zaprzeczał zarzutom o korupcję, podkreślając, że nigdy nie przedstawiono żadnego dowodu, który by je potwierdzał.

W ujawnionych dokumentach podano m.in., że w 2009 r. Ahmed Wali Karzaj zażądał od przedstawicieli amerykańskich finansowania większej liczby wielkich projektów budowlanych. "Ale wobec reputacji Ahmeda Wali Karzaja odnośnie podejrzanych kontraktów jego postulat dużych i kosztowanych projektów należy przyjmować ze zdrową dozą sceptycyzmu" - uważa autor notatki, dodając: "Będziemy nadal prosić Ahmeda Wali Karzaja, by poprawił własną wiarogodność".

Karzaj - według depeszy - "demonstracyjnie dał do zrozumienia, że będzie ukrywać prawdę, gdy będzie mu to potrzebne". "Sprawia wrażenie, jakby nie zdawał sobie sprawy z zakresu naszej wiedzy na temat jego działań. Będziemy musieli ściśle obserwować jego poczynania i ponawiać jasne komunikaty pod jego adresem" na temat granic amerykańskiej tolerancji - można przeczytać w ujawnionym przez WikiLeaks dokumencie.

PAP, arb