"Nie bujajcie łodzią". Birmańska junta krytykuje noblistkę

"Nie bujajcie łodzią". Birmańska junta krytykuje noblistkę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wojskowa junta rządząca Birmą publicznie skrytykowała w środę prodemokratyczną działaczkę Aung San Suu Kyi - po raz pierwszy, od kiedy 13 listopada została ona zwolniona z trwającego siedem lat aresztu domowego.
W komentarzach opublikowanych w gazetach rządowych władze krytykują planowane przez Suu Kyi odnowienie porozumienia, dającego autonomię mniejszościom etnicznym. Według władz próba dogadania się z uzbrojonymi grupami etnicznymi bez zgody wojskowych to "tani manewr polityczny", który jest niezgodny z konstytucją i zagraża pokojowi. Będący organem władz dziennik "New Light of Myanmar" przestrzegł opozycjonistkę, by nie przeciągała struny (dosłownie komentarz zatytułowany jest "Nie bujajcie łodzią"). Podkreślił, że sytuacja polityczna w Birmie jest bardzo delikatna. Jeśli doszłoby do próby zawarcia nowego porozumienia, "cała łódź połamałaby się na wiele kawałków i zatonęła". "Jeśli ktoś naprawdę chce angażować się w politykę, by służyć interesowi państwa, powinien działać w prosty, legalny i uczciwy sposób zgodnie z konstytucją" - ocenia gazeta, krytykując Suu Kyi i jej partię za bojkot wyborów parlamentarnych, które odbyły się na początku listopada.

Większość poparła

Dzień po uwolnieniu Suu Kyi oraz członkowie jej partii, Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, obiecali, że będą pracowali nad "drugim porozumieniem z Pinlong", które polegałoby na wspieraniu grup etnicznych, które od dawna są w konflikcie z władzami. Ofertę tę od razu poparła większość organizacji etnicznych, w tym kilkadziesiąt z tych, które w latach 90. zawarły z władzami porozumienie o zawieszeniu broni, w zamian za pewną kontrolę nad terytoriami, które zamieszkują. Inne grupy, w tym uzbrojeni Szanowie i Karenowie, postanowiły jednak wówczas kontynuować walkę z oddziałami wojska w celu uzyskania całkowitej autonomii i niezależności.

Ojciec-generał wspierał

Porozumienie z Pinlong zostało zredagowane w 1947 roku i nadawało autonomię regionalną trzem mniejszościom etnicznym w republice federalnej. Porozumienie nigdy nie weszło w życie. Wspierał je ojciec noblistki, generał Aung San, którego działalność sprawiła, że rok później Birmie przyznano niepodległość od Brytyjczyków. Suu Kyi zbojkotowała listopadowe wybory parlamentarne, które odbyły się tydzień przed jej uwolnieniem. Protestując przeciwko przyjętej przez juntę ordynacji wyborczej, która wykluczyła możliwość udziału noblistki w wyborach jako osoby skazanej przez sąd, jej partia nie zarejestrowała się ponownie, czego wymagało nowe prawo wyborcze; została więc rozwiązana.

zew, PAP