Bob Ainsworth, który w latach 2001-2003 w laburzystowskim rządzie odpowiadał w resorcie spraw wewnętrznych za walkę z narkotykami, wyraził w czwartek opinię, że wszystkie narkotyki powinny zostać zalegalizowane, bo prohibicja do niczego nie prowadzi.
Ainsworth powiedział, że zmienił zdanie, ponieważ przekonał się o nieskuteczności prób delegalizacji narkotyków. Nie ujawniał tego, kiedy jeszcze był w rządzie (w latach 2009-2010 kierował resortem obrony); obecnie swe poglądy przedstawił w wypowiedzi dla radia BBC. - Wojna z narkotykami po prostu nie daje rezultatów. (...) Handel narkotykami jest wielki i potężny jak zawsze, na całym świecie - oświadczył, domagając się "śmiałych działań" i "świeżego myślenia". Rządzący obecnie konserwatyści wykluczają jakiekolwiek zmiany prawa w zakresie narkotyków.
BBC podkreśla, że Ainsworth jest najwyższym ranga politykiem brytyjskim, domagającym się zalegalizowania narkotyków. Proponuje on zresztą zróżnicowane podejście do tego problemu. Uważa np., że heroina powinna być legalna, ale dostępna tylko na receptę. - Heroinę powinno się zabrać z rąk dealerów i przekazać ją profesji medycznej - powiedział.
Według Ainswortha "pozostawienie rynku narkotykowego w rękach przestępców niepotrzebnie wyrządza ogromną szkodę osobom indywidualnym, społecznościom i całym krajom, a najbardziej godzi w najbiedniejszych - powiedział polityk i argumentował, że na walkę z narkotykami przeznacza się miliardy funtów szterlingów, a narkotyki i tak są powszechnie dostępne.pap, ps