Już w nocy z niedzieli na poniedziałek, po manifestacji opozycji i zatrzymaniach, prokurator generalny Białorusi Ryhor Wasilewicz oświadczył, że podjęte zostanie śledztwo, które ustali każdego winnego. Potem minister spraw wewnętrznych Anatol Kulaszou powiadomił o wszczęciu śledztwa wobec organizatorów nielegalnego zgromadzenia na podstawie artykułu kodeksu karnego mówiącego o masowych niepokojach. Artykuł grozi maksymalną karą do 15 lat więzienia - przypomina Radio Swaboda.
Po niedzielnej demonstracji zatrzymani zostali: Rymaszeuski, Sannikau, Statkiewicz oraz dwaj inni kandydaci na prezydenta: Ryhor Kastusiou i Dźmitry Wus. Ci ostatni zostali zwolnieni w poniedziałek. Michalewicz został zabrany z domu w nocy z niedzieli na poniedziałek. Niaklajeua przewieziono ze szpitala, gdzie trafił po pobiciu przez nieznanych sprawców, jak mówią świadkowie - OMON-owców w cywilu.
W areszcie KGB znajdują się też: mąż zaufania Niaklajeua Alaksandr Fiaduta i szef sztabu Rymaszeuskiego Paweł Siewiaryniec.
pap, ps