Po tym jak w nigeryjskiej ambasadzie w Abidżanie znaleziono granat na sytuację w Wybrzeżu Kości Słoniowej zareagowała również Nigeria. Ze stolicy kraju ewakuowano rodziny dyplomatów "z powodu wzrostu napięcia".
W ubiegłym tygodniu 20 osób zginęło w starciach między zwolennikami dwóch prezydentów: dotychczasowego przywódcy Laurenta Gbagbo i uznawanego przez Zachód za zwycięzcę wyborów 28 listopada Alassane'a Ouattary. Obserwatorzy obawiają się, że starcia mogą doprowadzić do wybuchu kolejnej wojny domowej. Kraj ma obecnie dwóch zaprzysiężonych prezydentów oraz dwa rządy. Według komisji wyborczej zwyciężył Ouattara, zdobywając 54,1 proc. głosów. Jednak Gbagbo, na którego zagłosowało 45,9 proc. uprawnionych, nie uznaje tych wyników i nie chce oddać władzy. Po ogłoszeniu wyników przez komisję wyborczą Rada Konstytucyjna anulowała ponad pół miliona głosów oddanych na północy kraju, dzięki czemu za głowę państwa uznano Gbagbo.
PAP, arb