W mieście Gassrine, około 200 kilometrów na południowy zachód od stolicy kraju Tunisu, przed pogrzebem zabitych w weekend cywilów doszło do konfrontacji między uczestnikami pochodu żałobnego a policją. - Policja zaczęła strzelać w powietrze - poinformował świadek tych wydarzeń Mohamed Ali Nasri. W mieście Rgeb pogrzeby zabitych we wcześniejszych starciach również nabrały konfrontacyjnego charakteru. - Miasto jest otoczone przez policję. Około 2 tys. protestujących wdało się w całym mieście w konfrontację z policją, która używa gazu łzawiącego i otwiera ogień - relacjonował przebywający na miejscu wydarzeń Kamel Labidi.
W Tunisie, gdzie dotąd nie doszło do żadnych aktów przemocy, studenci zorganizowali marsz protestacyjny przeciwko postępowaniu policji. Reporter Reutera widział dziesiątki funkcjonariuszy oddziałów interwencyjnych, otaczających wydział uniwersytetu al-Manar na przedmieściach stolicy. Na dziedzińcu zgromadziły się setki studentów, ale policyjny kordon uniemożliwiał im wyjście na zewnątrz. Natomiast w centrum Tunisu sklepy funkcjonowały normalnie i niemal nie zauważało się tam wzmocnionych środków bezpieczeństwa.
Obecne niepokoje są bez precedensu od czasu, gdy 23 lata temu władzę objął obecny prezydent państwa Zin el-Abidin Ben Ali. Licząca około 10 mln mieszkańców Tunezja była w przeszłości chwalona przez zachodnich sojuszników za modelową w świecie arabskim stabilność polityczną, ale niektóre międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka oskarżały tunezyjskie władze o prześladowanie opozycji.PAP, arb