Korea Południowa nie planuje wysłania swoich pracowników do strefy przemysłowej w północnokoreańskim mieście Kaesong dopóki Północ nie zagwarantuje ich bezpieczeństwa i obieca, że nie wyrzuci ich w przyszłości.
Południe odrzuciło ofertę wznowienia rozmów wysuniętą przez Północ uznając ją za nieszczerą i przekonując, że odzwierciedla ona poprzednie taktyki Phenianu mające na celu pozyskanie wsparcia finansowego i pomocy. Seul domaga się, by Korea Płn. przyznała się i przeprosiła za dwa śmiertelne ataki, do jakich doszło w ubiegłym roku.
Północ przerwała założoną przez Czerwony Krzyż linię komunikacyjna w granicznym Panmundżomie i wyrzuciła południowokoreańskich pracowników wspólnej strefy przemysłowej w ubiegłym roku, kiedy napięcie pomiędzy oboma państwami wzrosło z powodu zatopienia w marcu południowokoreańskiego okrętu. Zginęło wówczas 46 marynarzy, o zatopienie jednostki Seul obwinia Phenian.
Relacje pomiędzy oboma państwami pogorszyły się jeszcze bardziej po ostrzelaniu w listopadzie przez północnokoreańską artylerię południowokoreańskiej wyspy położonej przy spornej granicy na Morzu Żółtym - zginęły wówczas cztery osoby.pap, ps