Po poprawkach kontrowersyjna zasada "zrównoważonego relacjonowania" ma dotyczyć tylko nadawców audiowizualnych - tak jak jest w innych krajach UE. Nie będzie za to mogła być dowolnie rozciągnięta np. na blogi. Zdaniem Komisji istniało takie ryzyko, co było sprzeczne z zagwarantowaną w Karcie Praw Podstawowych UE swobodą wypowiedzi i prawem do informacji. Ponadto węgierskie władze będą miały obowiązek zachowania zasady proporcjonalności, żądając od nadawców "zrównoważonego relacjonowania" wydarzeń politycznych czy społecznych.
Komisja Europejska wymogła też, by węgierskie prawo było zgodne z dyrektywą audiowizualną, która zakłada, że nadawcy podlegają swoim przepisom krajowym, ale mogą nadawać w całej UE. Dlatego nie zgadzała się na możliwość wymierzania kar finansowych nadawcom zagranicznym, którzy łamaliby węgierskie restrykcyjne przepisy. Taka możliwość została wykreślona. Węgry zgodziły się także złagodzić przepisy dotyczące wydawania zezwoleń i uprzedniej rejestracji mediów, zanim zaczną one działalność na Węgrzech. Zgodnie z poprawkami rejestracja ma nastąpić w ciągu 60 dni po rozpoczęciu świadczenia usług, co jest zgodne z dyrektywą audiowizualną.
Ponadto KE wymusiła usunięcie przepisów, które umożliwiały dość dowolne nakładanie kar za "obraźliwe" treści w mediach, w tym wobec nadawców zagranicznych. Zdaniem przedstawicieli UE groziło cenzurą i budziło wątpliwości z punktu widzenia Karty Praw Podstawowych, jako że media mogły być ukarane praktycznie za każdy materiał, który nie spodobał się jakiejś grupie osób. Materiał taki mógł też zostać zakazany, przy czym dotyczyło to wszystkich rodzajów mediów. Po poprawkach taka możliwość będzie istnieć tylko w odniesieniu do treści nawołujących do nienawiści albo dyskryminacji - jak jest w innych krajach UE.
Rząd węgierski przedstawi poprawki do swej ustawy medialnej w ciągu dwóch tygodni, aby dostosować ją do wymogów Unii Europejskiej - poinformował sekretarz stanu Zoltan Kovacs.
zew, PAP