Tunezyjski dziennik "Le Quotidien", który zamieścił w czwartek artykuł pod tytułem "Ben Ali ofiarą udaru mózgu", powołuje się na blog francuskiego dziennikarza Nicolasa Beau, specjalisty od spraw tunezyjskich, który twierdzi, że Ben Ali jest w stanie ciężkim i że "ze względów bezpieczeństwa prezydent jest otoczony opieką medyczną jako saudyjski emir".
74-letni Ben Ali zapadł w śpiączkę w niecały miesiąc po ucieczce z Tunezji, którą rządził żelazną ręką przez 23 lata, po odsunięciu od władzy chorego Habiba Burgiby. Na prezydenta po raz piąty został wybrany w październiku 2009 roku blisko 90 procentami głosów. Ben Ali najpierw zniósł dożywotnią prezydenturę, początkowo ograniczając możliwość sprawowania kadencji prezydenckich do trzech. Następnie w 2002 roku w drodze referendum wprowadził zmiany w konstytucji, które pozwoliły mu nadal zostawać prezydentem.
Prowadził aktywną politykę społeczną, wspierając emancypację kobiet i rozwój oświaty, zapoczątkowane przez Burgibę, i system specjalnych funduszy na rzecz najbiedniejszych oraz bezpieczeństwa socjalnego. Korzystała na tym powstająca klasa średnia, ale towarzyszyło temu dławienie wszelkiej opozycji, czy to lewicowej czy muzułmańskiej, oraz aresztowania tysięcy ludzi w latach 90. W 1994 roku wprowadził do parlamentu pewną dozę pluralizmu i w 1999 roku odbyły się pierwsze w historii Tunezji pluralistyczne wybory prezydenckie.
Ben Ali, krytykowany za autorytaryzm przez organizacje obrońców praw człowieka, przy pomocy wojska stłumił zamieszki na tle bezrobocia i nepotyzmu w czerwcu 2008 roku. W oczach zachodnich sojuszników uosabiał stabilizację kraju odwiedzanego przez miliony zagranicznych turystów z Europy. Była francuska kolonia traktowana była pod jego rządami jak uprzywilejowany partner. Oskarżeniom o dławienie demokracji i brutalne nieliczenie się z prawami człowieka zaprzeczał.
W obliczu rozruchów społecznych, które rozpoczęły się w grudniu ubiegłego roku, Ben Ali na próżno próbował krwawych represji i obietnic, przede wszystkim gospodarczych i politycznych. Upadek jego rządów zapoczątkował serię rewolt, które wstrząsają arabskimi krajami w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.
zew, PAP