"Janukowycz nie chce opozycji, tylko kieszonkowych polityków"

"Janukowycz nie chce opozycji, tylko kieszonkowych polityków"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Tymoszenko (fot. Wprost) Źródło:Wprost
– Jestem wdzięczna przywódcom państw europejskich, USA, Parlamentowi Europejskiemu i jego przewodniczącemu Jerzemu Buzkowi za to, że publicznie zwracali się do Janukowycza o wstrzymanie represji – mówi była premier Ukrainy Julia Tymoszenko. Dodała, że "Janukowycz nie chce realnej opozycji, tylko kieszonkowych polityków, gotowych do odgrywania roli opozycji".
Julia Tymoszenko tłumaczy, że opozycja na Ukrainie, stanowi ostatnią barykadę, która przeszkadza prezydentowi Janukowyczowi „w przejściu od autorytaryzmu do dyktatury". – Janukowycz nie chce realnej opozycji, tylko kieszonkowych polityków, gotowych do odgrywania roli opozycji. Dlatego jesteśmy zamykani w więzieniach, jak przywódca partii Ludowa Samoobrona, były minister spraw wewnętrznych Jurij Łucenko – wyjaśnia była premier Ukrainy.

Zdaniem Tymoszenko, sytuacja na Ukrainie ulega systematycznemu pogorszeniu. – Ludzie nie mogą dziś związać końca z końcem. Ich wydatki przekraczają dochody. Rząd łata dziurę budżetową emisją pieniądza, a to prowadzi do wzrostu cen. Jednak największym zagrożeniem – w opinii Julii Tymoszenko – jest „niszczenie" przez prezydenta Janukowycza tożsamości narodowej Ukraińców. – Język ukraiński jest wypierany ze wszystkich sfer życia. Władze dobierają się do tradycji, do historii i do naszego europejskiego wyboru. To niepokoi Ukraińców bardziej niż problemy socjalne i gospodarcze. Dlatego też rządzący Ukrainą odbierani są jako okupanci – grzmi była premier Ukrainy. – Sondaże wskazują, że ponad 78 proc. ludzi odczuwa pogorszenie sytuacji ekonomicznej. Janukowycz maskuje uzurpację władzy miłym słowem "stabilizacja". Rodzi się więc pytanie, po co nam taka stabilizacja, jeśli rujnuje ona wolność i demokrację na Ukrainie i nie poprawia poziomu życia? – pyta retorycznie Tymoszenko.

Była pani premier mówi, że wspierałaby Janukowycza, gdyby udało mu się wprowadzić Ukrainę do Unii Europejskiej. Tymoszenko wątpi jednak w deklaracje obecnego prezydenta Ukrainy. – Kiedy Ukraina opuszcza się w rankingach przestrzegania demokracji i wolności gospodarczej, to powstaje pytanie, co jest naszym celem, gdy władze deklarują, iż dokonały europejskiego wyboru? Wydaje mi się, że Janukowycz świadomie oddala Ukrainę od Europy, prowadząc ją w przeciwnym kierunku – podkreśla Julia Tymoszenko.

Polityk bardzo krytycznie ocenia również 5 lat prezydentury Wiktora Juszczenki. - Pięć lat jego prezydentury, które bezpowrotnie straciliśmy po pomarańczowej rewolucji, bez wątpienia zostaną ocenione jako porażka polityka, któremu naród zaufał w nadziei na europejską przyszłość Ukrainy. To Juszczenko dopuścił Janukowycza do władzy. Uczynił to świadomie i cynicznie – ubolewa była premier Ukrainy.

MK, PAP