UE: Kadafi musi odejść

UE: Kadafi musi odejść

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jose Emmanuel Barroso (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Przewodniczący KE Jose Barroso zażądał w środę odejścia rządzącego Libią Muammara Kadafiego. Zapowiedział zwiększenie pomocy humanitarnej z budżetu UE dla Libii do 10 mln euro i wysłanie do regionu komisarz ds. pomocy humanitarnej Kristaliny Georgiewej.
- Działania libijskiego reżimu, będące całkowicie nie do przyjęcia, unaoczniły jasno, że Kadafi jest częścią problemu, a nie częścią jego rozwiązania. Czas, by odszedł i oddał kraj libijskiemu narodowi, siłom demokratycznym - oświadczył Barroso.

To pierwszy apel ze strony UE wprost wzywający do ustąpienia rządzącego Libią od 42 lat pułkownika Kadafiego; wcześniej wzywali już do tego przywódcy niektórych krajów członkowskich, np. Francji i Wielkiej Brytanii. - Reżim, który zabija swoich obywateli, nie spełnia warunków, by pozostać u władzy - podkreślił Barroso. Tłumaczył, że sytuacja w kraju jest "wstrząsająca" i UE nie może jej akceptować. Dodał, że KE podjęła w środę decyzję o zwiększeniu do 10 mln euro środków na pomoc humanitarną dla Libii z przyznanych już w ub. tygodniu 3 mln. Ma to pomóc stawić czoło "katastrofie humanitarnej" w obliczu złej sytuacji na granicach z Tunezją i Egiptem. Według szacunków ok. 40 tys. uciekających przed przemocą uchodźców z Libii czeka na granicy libijsko-tunezyjskiej i wymagają oni pomocy, w tym przede wszystkim medycznej i żywnościowej. Dlatego Barroso poprosił komisarz Georgiewą o udanie się do Afryki Płn. Komisarz ma tam pojechać już w środę wieczorem. Najpierw uda się właśnie na granicę Libii z Tunezją, by osobiście nadzorować niesienie pomocy uchodźcom.

Barroso zapowiedział także dalsze "polityczne i ekonomiczne środki" jeszcze przed nadzwyczajnym szczytem szefów państw i rządów UE ws. sytuacji w Afryce Północnej, w tym zwłaszcza Libii, gdzie siły rządowe brutalnie tłumią antyrządowe zamieszki. Szczyt odbędzie się 11 marca w Brukseli. - Chcę powiedzieć młodym Arabom, którzy walczą o wolność i demokrację: jesteśmy po waszej stronie - powiedział Barroso. I zapowiedział, że UE wypracuje nowe podejście do swoich południowych sąsiadów, skupiając się na powodach panującego w nich kryzysu. - Trzeba partnerstwa dla demokracji i wspólnego dobrobytu - powiedział.

Zapowiedział, że 4 mld euro, jakie KE ma jeszcze do wydania na Europejską Politykę Sąsiedztwa do 2013 roku, będą wydane w sposób bardziej ukierunkowany. - Będziemy stosowali większą warunkowość, by nagrodzić tych, którzy zabiegają o rządy prawa i demokrację - tłumaczył. Poza transformacją demokratyczną priorytetowe ma być wsparcie organizacji pozarządowych, związków zawodowych i wolnych mediów. KE chce też pomagać tym krajom w rozwoju gospodarczym poprzez wzrost handlu i inwestycji i zaangażowanie środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (co wymaga jeszcze zmiany statusu EBOiR za zgodą krajów członkowskich). Ponadto KE zapowiada ułatwienia wizowe dla studentów, naukowców czy biznesmenów ze śródziemnomorskich krajów sąsiadujących z UE.

Przyszłotygodniowy szczyt ws. Libii i szerzej Afryki Północnej to z kolei odpowiedź na trwające od grudnia rewolucje w świecie arabskim. Kilka państw południowych UE, z Francją na czele, apeluje o zwiększenie wsparcia finansowego dla południowych sąsiadów UE, kosztem wschodnich sąsiadów w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedzkiej. Z kolei Włochy, w obawie przed falą masowej imigracji, apelują do partnerów w UE o solidarność i pomoc w przyjmowaniu imigrantów. W tej sprawie kraje UE są jednak na razie podzielone.

UE zdecydowała w poniedziałek o wprowadzeniu sankcji wobec reżimu libijskiego, które idą dalej niż sankcje ONZ. Obejmują embargo na sprzedaż broni, zamrożenie aktywów oraz restrykcje wizowe wobec Kadafiego i 25 osób z jego otoczenia.

PAP, arb, ps