Libijscy rebelianci zatrzymali czołgi. Trwają walki o Zawię

Libijscy rebelianci zatrzymali czołgi. Trwają walki o Zawię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od rana siły Kadafiego walczą z rebeliantami o kontrolę nad Zawiją (fot. FORUM) 
Powstańcy kontrolujący Zawiję, uważaną za wrota do Trypolisu, odparli dwa szturmy uzbrojonych w czołgi i artylerię sił libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego. Kolejnego szturmu oczekują w nocy. Według opozycji w starciach zginęło co najmniej 70 osób.
Drugi dzień walk o kontrolę nad strategicznym, 200-tysięcznym miastem, położonym 60 km na zachód od stolicy, rozpoczął się od niespodziewanego ataku, do którego doszło tuż po świcie. - Weszli do Zawii około godz. 6 rano z dużymi siłami, setkami żołnierzy i czołgami. Nasi ludzie odpierali atak na razie zwyciężyliśmy, a na placu w  centrum miasta zbierają się cywile - relacjonował rano przedstawiciel powstańców. Początkowo powstańcy wycofali się na pozycje w głębi miasta, by  następnie przeprowadzić kontrofensywę, dzięki której odzyskali część utraconych pozycji. Po południu kontrolowali już ponownie znajdujący się w centrum Plac Męczenników, podczas gdy wojska Kadafiego otoczyły miasto i ustawiły punkty kontrole w odległości około 3 km od jego centrum. Telewizja Al-Dżazira informowała, że siły wierne Kadafiemu otrzymały posiłki.

Do drugiego szturmu doszło po południu. Powstańcy poinformowali wieczorem, że oba szturmy zostały odparte. W mieście widać ślady ciężkich walk. Jeden z budynków w centrum, które stało się głównym punktem oporu sił antyrządowych, jest całkowicie spalony, a na pozostałych widać dziury po  wielkokalibrowych pociskach. Cała okolica zasypana jest osmalonym gruzem. - Po porannym ataku zaatakowali ponownie. Weszli od zachodu i zaczęli strzelać w budynki w centrum rakietami -  relacjonował rzecznik powstańców. - Jesteśmy na dobrych pozycjach. Myślę, że w nocy znów zaatakują - dodał.

Dziennikarze nie mają dostępu do obleganego miasta, ale jego mieszkańcy informują, że podczas pierwszego ataku rządowe czołgi niszczyły budynki mieszkalne i samochody, a snajperzy strzelali do każdego, kto pojawił się na ulicy. Dyrektor powstańczego centrum informacyjnego w Bengazi Mohamed Salem Musa szacuje, że w wyniku walk śmierć poniosło co najmniej 70 powstańców i cywili, a ponad 300 osób zostało rannych.

PAP, arb