Według Hague'a Musa podkreślił, że nie chce, aby naloty powodowały straty wśród ludności cywilnej. - Musa popiera rezolucję ONZ i jej wprowadzenie. Rozmawiałem z nim wczoraj i będę rozmawiał dzisiaj. Rozmawiałem wczoraj także z ministrami spraw zagranicznych państw arabskich i nie zauważyłem w nich osłabienia poparcia dla wprowadzenia rezolucji - relacjonował Hague w rozmowie z BBC.
Brytyjski minister dał też do zrozumienia, że celem nalotów na Libię mógłby być Kadafi. Odrzucił jednak "spekulowanie" na temat celów koalicyjnych ataków. - Nie chcę spekulować o celach, które zależą od okoliczności w danym momencie. Wszystko zależy od tego, jak zachowają się ludzie - uciął temat Hague. Dodał jedynie, że cele ataków będą "zawsze zgodne z rezolucją ONZ z naciskiem na ochronę cywilów".
Dzień wcześniej amerykański szef Departamentu Obrony Robert Gates na pytanie, czy Kadafi powinien być celem bombardowań, odparł, że siły koalicji powinny trzymać się celów zawartych w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, a dodawanie nowych zadań stworzy dodatkowe problemy. Z kolei brytyjski minister obrony Liam Fox w tej samej kwestii wyraził opinię, że "istniałaby taka możliwość, lecz należałoby wtedy brać pod uwagę ofiary cywilne".
Francja: nie ma dowodów, że zabijamy Libijczyków
W tym samym czasie Rada Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) odrzuciła mieszanie się Iranu i innych krajów w wewnętrzne sprawy swych państw i potwierdziła, że jej członkowie: Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie biorą udział w libijskiej operacji "dla pokoju i bezpieczeństwa". Sekretarz generalny GCC Abdulrahman al-Attijah nie wyjaśnił jednak roli, jaką będą pełnić te kraje w operacji i czy wezmą udział w misjach lotniczych nad Libię.Międzynarodowa operacja "Świt Odysei" ma powstrzymać ataki sił Kadafiego na ludność cywilną. Przyjęta w ubiegłym tygodniu rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ zobowiązała do wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Libią. W operacji bierze udział koalicja USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady i Włoch.
PAP, arb