- Konferencja na temat Libii, która odbyła się w Londynie, pokazała determinację społeczności międzynarodowej w obronie ludności cywilnej tego kraju zgodnie z rezolucją RB ONZ - podkreślił. Sikorski przyznał, że konflikt w Libii odciąga uwagę od priorytetów polskiej prezydencji: - Zawsze mówiłem, że priorytety są wstępne, bo musimy mieć zapasy środków i energii na radzenie sobie z tym, czego się nie da przewidzieć.
Według niego rotacyjna prezydencja może odegrać istotną rolę wspierającą działania wysokiej przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa oraz komisarza ds. polityki sąsiedztwa i Polska się do tego przygotowuje. Mówiąc o celach londyńskiej konferencji, rzecznik brytyjskiego premiera Davida Camerona podkreślał, że istotne jest ustalenie, w jaki sposób międzynarodowa społeczność może "stworzyć pole" dla Libijczyków, tak aby mogli "zakorzenić proces przejmowania władzy". - Nie dyskutujemy o jakimś z góry przyjętym rozwiązaniu i sposobie narzucenia go Libijczykom. Zastanawiamy się, w jaki sposób międzynarodowa społeczność mogłaby najlepiej wesprzeć polityczny proces w Libii - powiedział.
Potrzeby humanitarne były tematem rozmowy szefa brytyjskiego MSZ Williama Hague'a z przedstawicielem libijskich powstańców Mahmudem Dżebrilem, którego Narodowa Rada Libijska w Bengazi mianowała szefem rządu tymczasowego. Dżebril został również przyjęty przez Davida Camerona.pap, ps