Prezydent Serbii nie chce przedterminowych wyborów

Prezydent Serbii nie chce przedterminowych wyborów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Boris Tadić (fot. Wikipedia)
Prezydent Serbii Boris Tadić nie zgodził się na przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Opozycja planuje w weekend masowe protesty w celu wywarcia nacisku na władze w sprawie zorganizowania wyborów jeszcze pod koniec tego roku. Ugrupowania opozycyjne obwiniają rząd o kryzys gospodarczy i korupcję.
Prezydent Tadić poinformował w oświadczeniu, że Serbia "potrzebuje stabilizacji", żeby na jesieni uzyskać status kandydata do członkostwa w  Unii Europejskiej. W jego opinii, wcześniejsze wybory spowolnią starania o akcesję do UE. Wypowiedź szefa państwa nadeszła po czwartkowym spotkaniu prezydenta z  Tomislavem Nikoliciem, szefem głównego ugrupowania opozycyjnego, Serbskiej Partii Postępowej (SRS).

Podczas sobotniego wiecu w Belgradzie, w którym wzięło udział kilka tysięcy osób, SRS i ich sojusznicy wzywali do nacisku na władze w  sprawie przyspieszenia terminu wyborów. Podczas niedawnej wizyty we Francji Tadić oświadczył na łamach dziennika "Le Figaro", że na drodze do UE Serbowie muszą wprowadzić "bolesne reformy", w tym zwłaszcza dotyczące systemu politycznego i  sądownictwa oraz poprawić stan gospodarki. Jednak, zdaniem Tadicia, Serbia radzi sobie z kłopotami gospodarczymi, np. z długiem publicznym, "lepiej niż wiele innych państw, w tym także państw UE".

zew, PAP