Ceny rosną, Boliwijczycy protestują

Ceny rosną, Boliwijczycy protestują

Dodano:   /  Zmieniono: 
Boliwijczycy mają dość rosnących cen (fot. Wikipedia)
W Boliwii demonstrujący zablokowali główne drogi i starli się z policją w wielu miastach. Piątek był dziewiątym dniem protestów przeciw rosnącym cenom żywności i transportu oraz brakom podstawowych artykułów. Demonstranci chcą też 15-proc. podwyżki.
Do największych starć doszło w miejscu położonym 45 km od La Paz, gdzie ok. 2 tys. nauczycieli z terenów wiejskich zablokowało kamieniami główną drogę łączącą stolicę z resztą kraju. Policja użyła gazu łzawiącego, by odblokować przejazd, na co demonstranci odpowiedzieli wyrzucanymi z proc kamieniami. Mówi się o kilku rannych. Uliczne protesty i blokady dróg odbywały się także w innych miastach, m.in. w miastach Cochabamba, Santa Cruz i Tarija.

Protestom przewodzi główna centrala związkowa COB. Domaga się 15-procentowej podwyżki dla wszystkich pracowników. Rząd wyraził zgodę na podwyżki w wysokości 10 proc. dla nauczycieli, żołnierzy i policjantów, podkreślając przy tym, że na więcej kraju nie stać. COB zaznacza jednak, że nie będzie szła na kompromisy. - Mobilizacje demonstrantów będą odbywały się nadal, zawieszenia broni nie będzie - powiedział lider związku Pedro Montes.

To właśnie dzięki poparciu związków zawodowych prezydent Boliwii Evo Morales wygrał wybory w 2005 i 2009 roku. Jednak jego popularność drastycznie spadła w grudniu 2010 roku, kiedy ogłosił dekret znoszący państwowe dopłaty do cen paliw. Dekret spowodował wzrost cen benzyny o ponad 70 proc. i wywołał falę protestów, które zmusiły prezydenta do wycofania się z tego planu.

Niezadowolenie Boliwijczyków budzą rosnące ceny transportu i żywności, a także braki w zaopatrzeniu w niektóre podstawowe produkty, np. cukier. BBC podkreśla, że dwaj poprzedni prezydenci musieli ustąpić ze stanowiska właśnie z powodu podobnych, masowych demonstracji i blokad dróg.

zew, PAP