Obama wstrzyma pomoc dla Palestyńczyków?

Obama wstrzyma pomoc dla Palestyńczyków?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. Wikipedia)
Administracja prezydenta USA Baracka Obamy poinformowała, że rozważy, czy należy kontynuować udzielanie pomocy Palestyńczykom, jeśli w skład nowego rządu Autonomii wejdzie radykalna partia Hamas, którą USA uznają za organizację terrorystyczną.
27 kwietnia rywalizujące ze sobą palestyńskie ugrupowania - laicki Fatah i radykalny islamski Hamas - zawarły porozumienie, które ma doprowadzić do utworzenia tymczasowego rządu jedności narodowej i ustalenia daty wyborów. W ramach wstępnego porozumienia między Fatah a Hamasem, u władzy pozostałby prezydent Abbas. Dymisje musieliby jednak złożyć premierzy Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Hamas zbrojnie przejął kontrolę nad Strefą Gazy w czerwcu 2007 r. Od tego czasu na terytoriach palestyńskich panuje faktyczna dwuwładza.

W reakcji na porozumienie między Fatahem a Hamasem rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heide Bronke Fulton poinformowała, że Waszyngton będzie "na razie" kontynuował udzielanie pomocy Palestyńczykom, ale jednocześnie przyjrzy się bacznie porozumieniu między Fatahem a Hamasem i jeśli powstanie dzięki niemu nowy rząd, przeanalizuje jego politykę i od jej oceny uzależni dalsze wsparcie materialne dla Autonomii.

Wielu kongresmenów już teraz wzywa administrację Obamy do  wstrzymania wszelkiej pomocy dla Autonomii Palestyńskiej, która "wybrała alians z ekstremizmem i przemocą" - głosi komunikat opublikowany wspólnie przez grupę demokratycznych i republikańskich członków Kongresu. Tekst dokumentu przypomina, że amerykańskie prawo zabrania udzielania pomocy organizacjom uznanym za ugrupowania terrorystyczne. Szefowa komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, republikanka Ileana Ros-Lehtinen oświadczyła, że "amerykański podatnik nie powinien i nie może być wykorzystywany do  udzielania pomocy tym, którzy zagrażają bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych, ich interesom i ich sojusznikowi, Izraelowi".

Rzeczniczka Departamentu Stanu podkreśliła, że Waszyngton popiera ideę pogodzenia skonfliktowanych ugrupowań palestyńskich, ale na  warunkach, które będą sprzyjać "sprawie pokoju". - Nowy rząd musi respektować poprzednie porozumienia i  uznawać prawo Izraela do istnienia - oznajmiła Fulton.

Komentując zapowiedź utworzenia rządu jedności palestyńskiej tygodnik "The Economist" pisze w swym wydaniu internetowym, że scenariusz taki jest mało prawdopodobny, ale  niezależnie od tego, czy do utworzenia rządu pojednania dojdzie czy nie, dynamika polityczna na Bliskim Wschodzie i tak ulegnie zmianie, ze względu na stanowisko Egiptu. Pod rządami prezydenta Hosniego Mubaraka Kair opowiadał się on zdecydowanie po stronie Fatahu, postrzegając Hamas jako palestyńską odnogę nielegalnej egipskiej opozycji religijnej - Bractwa Muzułmańskiego. Po zmianach w Egipcie nawet bez wejścia w skład rządu jedności pozycja Hamasu umocni się. Jeśli zaś powstanie nowy rząd Autonomii - zdaniem "Economist" -  Hamas będzie musiał z czasem zmienić stanowisko i zaakceptować istnienie Izraela.

PAP, arb