Groźba dalszych zakłóceń skłoniła prezydenta USA Baracka Obamę do przyspieszenia odlotu z Republiki Irlandzkiej do Londynu, gdzie złoży wizytę oficjalną. Samolot Air Force One z prezydentem Obamą wylądował na londyńskim lotnisku Stansted w poniedziałek wieczorem, a nie - jak planowano - we wtorek rano.
Szef brytyjskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego (CAA) Andrew Haines wyraził nadzieję, że uda się uniknąć chaosu podobnego do tego z ubiegłego roku po wybuchu islandzkiego wulkanu Eyjafjoell ponieważ jest teraz lepsza aparatura pomiarowa i lepsza współpraca z liniami lotniczymi. - Wiemy też o wiele więcej na temat wulkanów i usprawniliśmy model działania - podkreślił Haines. - Nadal jednak jesteśmy zależni od pogody i wulkanu - to są dwie niewiadome - dodał. Brytyjski minister transportu Philip Hammond powiedział, że doszło do "niewielkich opóźnień" w lotach transatlantyckich i należy spodziewać się dalszych.
Według najnowszych prognoz meteo, chmura pyłu dotrze do północnej i zachodniej Szkocji w nocy z poniedziałku na wtorek a we wtorek nad ranem obejmie część terytorium Irlandii Północnej. Nie oczekuje się jednak istotnego zanieczyszczenia przestrzeni powietrznej nad Anglią. Dalszy szlak przemieszczania się chmury pyłu jest obecnie trudny do przewidzenia ponieważ jest on zależny od kierunku wiatru, który zmienia się bardzo szybko.
zew, PAP