Moskwa: manifestacja lwicowych radykałów rozpędzona

Moskwa: manifestacja lwicowych radykałów rozpędzona

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja rozpędziła zwolenników radykalnego Frontu Lewicowego, którzy w niedzielę na Placu Teatralnym w Moskwie, nieopodal Kremla, próbowali zorganizować antyrządową manifestację. Około 30 osób zostało zatrzymanych.

Organizatorzy nie otrzymali zgody stołecznych władz na  przeprowadzenie demonstracji w tym miejscu. Włodarze miasta argumentowali, że akcja może zakłócić obchody przypadającego 12 czerwca święta narodowego - Dnia Rosji. Frontowi lewicowemu zaproponowano dwie inne lokalizacje: Plac Bołotny naprzeciwko Kremla i Bulwar Tarasa Szewczenki naprzeciwko Białego Domu, tj. siedziby rządu. Opozycjoniści odrzucili obie oferty.

Front Lewicowy, to dawna Awangarda Czerwonej Młodzieży (AKM).

W niedzielnej manifestacji zamierzało wziąć udział około 100 osób. Policja zatrzymywała wszystkich, którzy próbowali rozwijać transparenty, rozdawać ulotki lub wznosić hasła. Uczestnicy demonstracji skandowali m.in. "Rosja bez Putina!" i "Naszą ojczyzną jest ZSRR!".

Wśród zatrzymanych są liderzy Frontu Lewicowego, Siergiej Udalcow i Konstantin Kosiakin.

Ten pierwszy, zanim trafił w ręce policji, zdążył powiedzieć dziennikarzom, że jego formacja zdecydowała się na zorganizowanie tej manifestacji, nie bacząc na obchody święta narodowego, gdyż Rosja w  ciągu 20 lat swojego suwerennego istnienia nie stała się wolnym i  demokratycznym państwem.

Front Lewicowy organizuje swoją akcję w 12. dniu każdego miesiąca. Przy poprzednim burmistrzu Moskwy Juriju Łużkowie stronnicy tej organizacji nie uzyskiwali zezwolenia na swoje manifestacje i byli brutalnie rozpędzani przez siły porządkowe. Po rządami Siergieja Sobianina kilkakrotnie otrzymali już zgodę na demonstracje.

em, pap