200 niemieckich czołgów trafi do Arabii Saudyjskiej

200 niemieckich czołgów trafi do Arabii Saudyjskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leopard w wersji 2A6 (fot. Sonaz/Wikipedia) 
Rząd w Berlinie uzgodnił sprzedaż do Arabii Saudyjskiej czołgów Leopard II z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi, które nie wyraziły zastrzeżeń. Po południu rząd ma tłumaczyć się w parlamencie z tej transakcji.
Jak poinformowały media, źródła zbliżone do chadecko-liberalnej koalicji potwierdziły, że krytykowana przez opozycję, obrońców praw człowieka, a także część polityków partii rządzącej transakcja jest już niemal dopięta na ostatni guzik. Rijad ma być zainteresowany zakupem 200 najnowocześniejszych czołgów Leopard typu 2A7+, produkowanych przez niemieckie koncerny Krauss-Maffei-Wegmann i Rheinmetall. Wartość transakcji szacowana jest przez ekspertów na co najmniej 1,7 mld euro.

- Zasadnicza decyzja zapadła, trwają jeszcze negocjacje o szczegółach dostawy - cytuje swoich rozmówców dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Według tych źródeł Berlin zamierza wesprzeć Arabię Saudyjską, która po demokratycznych rewolucjach w Egipcie i Tunezji jest "ostatnim filarem" stabilności na arabskim Bliskim Wschodzie. Nie bez znaczenia mają być również obawy przed irańskim atakiem na Izrael.

Niemiecki rząd milczy

Jak wskazywali w minionych dniach komentatorzy, zgadzając się na sprzedaż czołgów Rijadowi niemiecki rząd odszedł od dotychczasowej linii, by nie dostarczać autorytarnemu reżimowi ciężkiej broni. W minionych dziesięcioleciach odrzucano taką możliwość, argumentując, że mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu Izraela. Obecnie saudyjskie czołgi nie uchodzą już za takie zagrożenie - napisał w najnowszym wydaniu tygodnik "Der Spiegel".

Niemiecki rząd nadal milczy w tej sprawie, powołując się na poufny charakter prac Federalnej Rady Bezpieczeństwa, która w zeszłym tygodniu miała dać zielone światło dla eksportu niemieckich czołgów do Arabii Saudyjskiej. Decyzja ta budzi tym większe kontrowersje, że niedawno wojsko saudyjskie uczestniczyło w krwawym stłumieniu protestów demokratycznych w Bahrajnie. Na wniosek opozycji do porządku obrad Bundestagu wprowadzono debatę na temat planowanej transakcji.

"200 czołgów nie złagodzi napięć"

- Koalicja musi wyłożyć karty na stół - zażądał socjaldemokratyczny polityk Rolf Muetzenich w rozmowie z rozgłośnią MDR. Jak dodał, należy uczynić wszystko, by zapobiec nowemu wyścigowi zbrojeń w regionach Bliskiego i Środkowego Wschodu. - Dostarczając tam 200 czołgów nie można złagodzić napięć - dodał.

 

Zdaniem szefowej Zielonych Claudii Roth planowana transakcja z Arabią Saudyjską jest nielegalna. - Eksport broni do regionów kryzysowych oraz krajów, w których prawa człowieka są deptane, jest zabroniony - powiedziała Roth w rozmowie z gazetą "Passauer Neue Presse".

Tłumili protesty, będą mieli czołgi

W podobnym tonie wypowiedzieli się przedstawiciele Kościołów ewangelickiego i katolickiego. Krytykę wyrazili również politycy rządzącej chadecji, w tym przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert oraz szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Ruprecht Polenz. Pełnomocnik frakcji CDU ds. praw człowieka Erika Steinbach ostrzegła, że ze względu na udział saudyjskich wojsk w stłumieniu protestów w Bahrajnie sprzedaż czołgów Rijadowi nie jest do pogodzenia z uznawanymi przez Niemcy prawami człowieka.

zew, PAP