Według Lewisa rodzina Dowlerów powiedziała mu, że jego tytuły prasowe "powinny dawać dobry przykład wysokich standardów dziennikarskich i odciąć się od poprzednich, haniebnych praktyk". Dowlerowie podkreślali, że "Murdoch będzie oceniany za czyny, a nie za słowa". W ocenie komentatorów spotkanie z Dowlerami było dla Murdocha upokarzające. Jego biograf Michael Wolff w wywiadzie telewizyjnym powiedział kiedyś: "Rupert Murdoch nigdy z niczego się nie tłumaczy. Mówi językiem władzy do ludzi, którzy sami są u władzy".
Sprawę podsłuchu telefonu komórkowego Milly Dowler ujawnił na początku ubiegłego tygodnia dziennik "Guardian" przy okazji procesu jej zabójcy. Hakerzy "News of the World" włamali się do skrzynki głosowej w telefonie komórkowym dziewczynki i wykasowali wiadomości, które odsłuchali, by zrobić miejsce dla dalszych. Wprowadziło to w błąd policję i rodziców, i oceniane jest jako ingerencja w czynności śledcze policji. W związku z tą sprawą premier David Cameron zarządził dwa dochodzenia, koncern Murdocha zdecydował o zamknięciu "News of the World", a do dymisji podała się ówczesna redaktorka naczelna tabloidu, ostatnio dyrektor wykonawcza News International (wydawniczej części imperium Murdocha) Rebekah Brooks.
"News of the World" korzystał z usług hakerów także po jej odejściu, gdy redaktorem naczelnym był w latach 2003-2007 Andy Coulson, do stycznia bieżącego roku doradca premiera Camerona ds. mediów. Podsłuchiwano m.in. członków rodziny królewskiej i celebrytów. Niektórym w drodze ugody pozasądowej wypłacono wysokie odszkodowania. Telewizja Sky ujawniła, że Coulson w marcu bieżącego roku był gościem Camerona w jego oficjalnej wiejskiej rezydencji Chequers. Jest to kłopotliwe dla Camerona, ponieważ wiedział on o zarzutach ciążących na Coulsonie od dłuższego czasu. Około 4 tys. osób było podsłuchiwanych przez hakerów "News of the World" w ciągu ostatnich 12 lat. Policja miała materiały dowodowe świadczące o skali zjawiska, ale nie wykazała się dociekliwością. Podsłuchiwane były m.in. rodziny żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie.PAP, arb
