Czeskie schody antykomunizmu

Czeskie schody antykomunizmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ani Vaclav Havel, ani Milosz Zeman i przewodniczący Senatu Petr Pithart nie wezmą udziału w uroczystości odsłonięcia pomnika, poświęconego ofiarom komunizmu w Pradze.
Powód? Nie zostali zaproszeni przez organizatorów (władze dzielnicy Praga 1). Wśród zaproszonych gości znaleźli się jedynie politycy opozycyjnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Vaclava Klausa.

Przewodniczącego Senatu Petra Piharta i premiera Milosza Zemana nie zaproszono, bowiem w przeszłości byli oni członkami Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz), wyjaśnili burmistrz Pragi 1 i przedstawiciele Konfederacji Więźniów Politycznych - współorganizatorzy budowy i uroczystości odsłonięcia pomnika.

Organizatorów nie przekonuje nawet to, że byli oni członkami KPCz w okresie tzw. Praskiej Wiosny 1968 i obaj z patii zostali w okresie normalizacji wyrzuceni. I Zeman, i Pithart należeli później do najbardziej znanych dysydentów.

Brak zaproszenia dla prezydenta Havla, który - jako czołowy czeski dysydent, współtwórca i sygnatariusz Karty 77 - był za swoje przekonania w latach 70. i 80. wielokrotnie więziony, organizatorzy uzasadnili rzekomo małym zainteresowaniem prezydenta procesem budowy monumentu. Rzecznik prasowy Havla jednak temu zaprzeczył.

W proteście przeciwko "aroganckiemu zachowaniu" organizatorów uroczystości z udziału w niej zrezygnować chcą przedstawiciele Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej - Czechosłowackiej Partii Ludowej (KDU-CzSL), której członkiem jest Petr Pithart oraz  Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej, której liderem przez wiele lat był premier Zeman.

Czeskie media dzień odsłonięcia pomnika nazwały dniem największego wstydu od czasów aksamitnej rewolucji, która obaliła w Czechosłowacji rządy komunistyczne.

Komentatorzy czeskich dzienników twierdzą, że sprawa pomnika została wykorzystana do rozgrywek politycznych w trakcie kampanii przed zaplanowanymi na połowę czerwca wyborami parlamentarnymi. Zwracają jednak uwagę, są sprawy, które nie powinny być podporządkowane doraźnym potrzebom politycznym.

Komentator dziennika "Pravo" zaapelował do Havla, aby jako najbardziej znany kiedyś więzień polityczny w Czechosłowacji przyszedł jednak na uroczystość i stanął wśród ofiar prześladowań. "Obok babci, której kiedyś zastrzelono syna i obok mężczyzny, który był torturowany". Jeśli w podobny sposób nie zachowają się także inni przedstawiciele partii politycznych, udowodnią, że warci są tyle, ile warci byli czechosłowaccy komuniści - stwierdziła gazeta.

Pierwszy praski pomnik poświęcony ofiarom prześladowań komunistycznych, w formie monumentalnych schodów, budowany jest w dzielnicy Mala Strana, na zboczu Wzgórza Petrzyńskiego.

em, pap