Współpracownicy działacza przyznają, że głodówka jest dla niego coraz trudniejsza. "Módlmy się o jego zdrowie. Dochodzi do ciężkiego etapu" - napisał na Twitterze jeden z pomocników Hazare'a i organizator protestu, Kiran Bendi. Hazare zapewnił jednak swoich zwolenników, że nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo. "Ufam mojemu zespołowi lekarzy. Nie pozwolą mi umrzeć" - powiedział do tłumu. Jeżeli życie aktywisty będzie zagrożone, władze będą zmuszone interweniować, ponieważ samobójstwo jest w Indiach nielegalne.
Hazare, który w swych działaniach nawiązuje do tradycji indyjskiego przywódcy narodowego Mahatmy Gandhiego, propagującego opór wobec niesprawiedliwości bez stosowania przemocy, prowadzi zaplanowaną na 15 dni głodówkę w parku Ramlila w Delhi. Cały czas towarzyszą mu rzesze zwolenników, we wtorek zgromadziło się tam ok. 10 tys. osób. Działacz domaga się, aby proponowana w projekcie ustawy instytucja kontroli władz otrzymała większe uprawnienia oraz by wyposażono ją w możliwość wszczęcia śledztwa przeciwko sędziom i premierowi.
Jak podkreśla agencja Associated Press, rząd Indii zmaga się z oskarżeniami o korupcję dotyczącymi niejasnej sprzedaży licencji na telefonię komórkową i organizacji igrzysk Wspólnoty Narodów (Commonwealth) w ubiegłym roku, które kosztowały kraj 40 mld dolarów. Z kolei główna partia opozycyjna jest uwikłana w skandal korupcyjny dotyczący kontraktów na kopalnie w południowej części kraju.pap, ps