Kadafi bombarduje lotnisko w Trypolisie, ale "jest coraz lepiej"

Kadafi bombarduje lotnisko w Trypolisie, ale "jest coraz lepiej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Siły lojalne wobec dyktatora libijskiego Muammara Kadafiego zbombardowały lotnisko w Trypolisie, uszkadzając samolot - podała z telewizja Al-Arabija.
Między oddziałami Kadafiego a powstańcami doszło w pobliżu lotniska do wymiany ognia - poinformowała telewizja. W czwartek po nalotach NATO powstańcy opanowali dzielnicę Abu Salim w  Trypolisie.

"Walki tylko w jednej dzielnicy"

Tymczasem przebywająca w stolicy Libii niezależna dziennikarka Rima Marrouch oceniła, że sytuacja w Trypolisie z dnia na dzień jest coraz bardziej stabilna. - Walki trwają tylko w jednej dzielnicy Buslin. Jest też trochę problemów na lotnisku międzynarodowym - powiedziała dziennikarka, zaznaczając, że powstańcy praktycznie opanowali już port lotniczy.

Marrouch, która w Libii pracuje dla amerykańskiego dziennika "Los Angeles Times", 25 sierpnia odwiedziła Buslin, czyli dzielnicę zwolenników Kadafiego. - Była tam masakra. Wokół świstały kule, na  ulicach leżały trupy" snajperów, walczących po stronie pułkownika. Rebelianci toczą mocne walki. Z tego co wczoraj widzieliśmy, oni po prostu chyba mają za zadanie zrównać z ziemią" tę  dzielnicę - relacjonowała Marrouch.

Jednocześnie podkreśliła, że "z dnia na dzień sytuacja w Trypolisie jest coraz bardziej stabilna". - Jest coraz lepiej. Widać coraz więcej samochodów na ulicach oraz dzieci z nowymi flagami Libii - powiedziała Marrouch, której ojciec jest Syryjczykiem a matka Polką.

Rebeliantów przeprowadzka do Trypolisu

Jedną z oznak coraz większej stabilizacji jest ogłoszona w czwartek przez przedstawiciela Narodowej Rady Libijskiej (NRL) odpowiedzialnego za sprawy finansowe i związane z ropą naftową, Alego Tarhuniego, decyzja o "przeniesieniu komitetu wykonawczego NRL z Bengazi do Trypolisu". Tarhuni poinformował, iż "główni liderzy NRL Mustafa Dżalil i Mahmud Dżebril są wciąż w Bengazi" i przeniosą się do Trypolisu, gdy sytuacja się ustabilizuje i będzie bezpieczniej", co ma nastąpić wkrótce -  powiedziała Marrouch.

Wśród powstańców "jest pewne zrozumienie" dla decyzji Dżalila i  Dżebrila o pozostaniu na razie w Bengazi - wskazała Rima Marrouch. Bojownicy z Misraty, którzy "wsławili się dużą walecznością i w sumie zdobyli Trypolis", pytani przez dziennikarkę, czy nie są sfrustrowani tym, iż główni przedstawiciele NRL są poza stolicą, odpowiedzieli, "że rozumieją kwestię bezpieczeństwa". Podkreślali jednak, że "rząd powinien szybko przenieść się do Trypolisu, ponieważ jest to stolica i stąd prowadzone jest dowodzenie" - wyjaśniła. Zaznaczała, że podobnego zdania są komentatorzy i dziennikarze: rząd szybko powinien przenieść się do Trypolisu, żeby wypełnić panującą próżnię polityczną.

"Kadafi porusza się kanałami"

W czwartek Tarhuni nie chciał podawać informacji na temat miejsca pobytu Kadafiego - wspomniała dziennikarka. Przedstawiciel NRL stwierdził, że libijski dyktator często nazywał libijskich powstańców "szczurami", a teraz sam "porusza się kanałami", gdy powstańcy opanowali Trypolis. Powstańcy, którzy we wtorek zdobyli kompleks koszarowy Bab al-Azizija będący dotychczasową siedzibą Kadafiego, odkryli, że w jego podziemiach znajduje się system tuneli rozciągający się pod niemal całym miastem. Istnienie tuneli wyjaśnia m.in., w jaki sposób dyktator był w  stanie pojawiać się niezauważony w różnych miejscach w mieście.

Duma wierszem

Według Marrouch, czwartkowe spotkanie Tarhuniego z dziennikarzami było wzruszające i nieco pompatyczne. - Było trochę wzruszenia ze strony libijskich polityków nowego rządu. Spotkanie rozpoczęło się nowym hymnem libijskim. Pod koniec spotkania Tarhuni powiedział, że jest dumny z Libii. Wyrecytował to prawie wierszem, zakręciła się łza w oku niejednego libijskiego polityka - relacjonowała dziennikarka.

Ali Tarhuni zapewnił, że Libia przedłuży wszystkie kontrakty na  dostawy ropy zawarte "za czasów poprzedniego reżimu". - Ogłosił honorowanie kontraktów aż do momentu wyboru nowego parlamentu. To był sygnał dla międzynarodowych korporacji i firm, że nie mają się na razie o co martwić - dodała Marrouch.

zew, PAP