Szczyt Bush-Putin (aktl.)

Szczyt Bush-Putin (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Era zimnej wojny zakończyła się. Staramy się uczynić świat bardziej bezpiecznym i przewidywalnym, ocenili prezydenci Rosji i USA wynik szczytu amerykańsko-rosyjskiego.
Rosyjski prezydent Władimir Putin wysoko ocenił w sobotę rezultaty piątkowego szczytu z amerykańskim przywódcą George'em W. Bushem. "Wszystkie cele szczytu zostały osiągnięte". Rozmowy dotyczyły stosunków rosyjsko-amerykańskich w różnych dziedzinach.
Jak poinformował Putin, rozmawiał też z Bushem o konflikcie indyjsko-pakistańskim. Planowane jest spotkanie przywódców Indii i Pakistanu w Kazachstanie. "Mam nadzieję, że przyjadą" - powiedział.
W piątek Rosja i USA porozumiały się co do redukcji potencjałów jądrowych o blisko dwie trzecie, a także podpisały wspólną deklarację o partnerstwie strategicznym. Według obu przywódców, kończy ona z epoką wrogości i rywalizacji.
W sobotę prezydenci zwiedzają Petersburg - rodzinne miasto Putina. Zaraz po przybyciu złożyli wieńce pod pomnikiem ofiar oblężenia Leningradu z czasów II wojny światowej; odwiedzili także Petersburski Uniwersytet Państwowy, gdzie spotkali się ze studentami. Era zimnej wojny zakończyła się ponownie oświadczył tam prezydent USA George Bush. Podkreślił, że "dziś USA i Rosja są przyjaciółmi". Putin podkreślił, że  zarówno on jak i prezydent USA, "starają się uczynić świat znacznie bardziej bezpieczny i przewidywalny". Wyraził opinię, że im się to udaje. Nawiązują do podpisanego w piątek układu rosyjski prezydent powiedział, że "optymiści znajdą w nim bardzo wiele pożytecznych rzeczy".
W towarzystwie małżonek prezydenci zwiedzili też m.in. Ermitaż. Przy okazji rozmawiali - jak poinformował dyrektor tego muzeum Michaił Piotrowski, który pełnił rolę przewodnika - o współpracy w dziedzinie kultury. Wieczorem obejrzą balet.
W Petersburgu - podobnie jak wcześniej w Moskwie - przeciwko szczytowi protestowali antyglobaliści. Ich liczba była jednak niewielka. Ok. 150 osób na Newskim Prospekcie demonstrowało swoje niezadowolenie z przyjazdu amerykańskiego prezydenta.
Kolejna grupa, ponad 80 osób, zebrała się pod gmachem radia, gdzie ulokowano międzynarodowe centrum prasowe. Obsługuje ono trwające obecnie w Petersburgu obchody 300. rocznicy powstania miasta.
W proteście uczestniczyli m.in. członkowie federacji młodzieży socjalistycznej, partii nacjonalistyczno-bolszewickiej, regionalnej partii komunistów. Byli też wśród nich również członkowie ugrupowania "Robotniczy Leningrad", którzy w proteście przeciwko "okupacyjnej polityce USA wobec państw byłego ZSRR" utworzyli żywy łańcuch.
Część uczestników protestu czekała też na kawalkadę samochodów na  Moście Pałacowym. Podczas przejazdu Busha - gwizdali.


Podczas sobotniego spotkania na Uniwersytecie Petersburskim, prezydent USA George W. Bush otrzymał kopie dwóch pierwszych dokumentów z archiwów rosyjsko-amerykańskiej poczty dyplomatycznej.
Oba pisma, których kopie Bushowi wręczył prezydent Rosji Władimir Putin, pochodzą z roku 1780, powstały zatem cztery lata po uchwaleniu Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych (4 lipca 1776).
Wręczając Bushowi prezent Putin powiedział, że dokumenty te "zapoczątkowały rosyjsko-amerykańską korespondencję dyplomatyczną". Przy okazji przypomniał, jak to określił, "jeden z wyrazistych epizodów stosunków dwustronnych, jakim była kategoryczna odmowa (carycy) Katarzyny II prośbie ówczesnego brytyjskiego monarchy (Jerzego III), który zabiegał o poparcie dla Wielkiej Brytanii w jej wojnie z powstającymi Stanami Zjednoczonymi".
em, IrP, pap