Wprost z Wenecji: Cronenberg zawiódł recenzentów

Wprost z Wenecji: Cronenberg zawiódł recenzentów

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Oczekiwania wobec najnowszego filmu Davida Cronenberga były ogromne. Dziennikarze rozmawiali o nim intensywnie już na kilka dni przed planowaną projekcją, sala pękała w szwach, a bukmacherzy dawali obrazowi największe szanse na zwycięstwo w konkursie głównym 68 Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Po projekcji wszystko się jednak zmieniło - „Niebezpieczna metoda” spotkała się z falą krytyki.
Większość dziennikarzy ostro oceniła obraz Kanadyjczyka. Niektórzy zarzucali mu, że jest nudny, pusty i przypomina teatr telewizji. Inni wyżywali się na grze Keiry Knightley. Ci nieco bardziej łaskawi pisali, że film jest co najwyżej przyzwoity, ale nie wzbudza emocji.

Osobiście uważam, że „Niebezpieczna metoda" nie jest aż taka zła. Owszem - brakuje jej tempa i nieco polotu. Jednak romans pomiędzy Carlem Jungiem i jego pacjentką wypada na ekranie przekonująco, a zaprezentowana na ekranie rywalizacja Junga z Zygmuntem Freudem jest naprawdę ciekawa.

Jerzy Wasowski